Tryb noc/dzień

24 stycznia 2025

Milena Wójtowicz - W świetle nocy

0
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Mileny Wójtowicz miało miejsce kilkanaście lat temu, kiedy w moje ręce trafiła “Załatwiaczka”, potem niestety było długo nic, bo jakoś nie było mi po drodze z jej twórczością. Dlatego też, gdy trafiłem na jej opowiadanie w “Czterech Porach Magii” które było naprawdę udane pomyślałem, że warto sięgnąć po coś więcej. Długo nie musiałem czekać, bo do księgarni trafiła jej najnowsza książka zatytułowana “W świetle nocy”, która jest obłędna, bo pojawia się tam Sabina Piechota. Moja ulubiona – do tej pory - Mercy Thompson ma konkurencję i to ogromną. Najpierw jednak fabuła.

Aśka Myszkowska nieźle sobie radzi jako studentka i współlokatorka, dorabiając we włoskiej restauracji. Wszystko zmienia się w dniu, gdy po koncercie budzi się w obcym pokoju. To właśnie tam poznaję swoją przyszłą przyjaciółkę oraz po części mentorkę, która pomoże jej w życiu po życiu. Tak dobrze przeczytaliście, Mysza (bo tak nazywają ją przyjaciele) umarła, a wszystkie jej plany poszły w łeb. Od teraz będzie musiała sobie radzić jako wampirzyca. Nie chodzi mi tu tylko o zdobywanie krwi i radzenie sobie ze wszystkimi słabościami krwiopijców, ale również intrygą, w którą zostaje wplątana w momencie przemiany. Ktoś ma wobec niej plany i dobre ich rozwiązanie może stać się dla niej prawdziwym być albo nie być.

Dawno się tak nie uśmiałem. Historia ta to stuprocentowa komedia pomyłek w której głównymi postaciami są nienormatywni. Ciekawe określenie dla wszystkich nadprzyrodzonych istot takich jak wampiry, czupakabra oraz inni. I tutaj się na chwilę zatrzymajmy. Jak sami widzicie autorka nie ogranicza się tylko do mitologii słowiańskiej co się bardzo chwali. W ten sposób daje sobie furtkę na przyszłe tomy, które mam nadzieję pojawią się wkrótce, bo widzę tutaj naprawdę ogromny potencjał. Wiele książek, a każda poprowadzona w nieco inny sposób z nowymi bohaterami, których będzie łączyła ONA, jedyna instuktorka BeHaPe w historii literatury fantastycznej. Przypomina mi to trochę Marvela. To taki kobiecy odpowiednik Coulsona który pojawiał się w każdym filmie pierwszej fazy. To są jednak tylko moje przypuszczenia i takie małe podpowiedzi.

Skoro już o Sabinie Piechocie mowa to chyba się zakochałem. Wybacz Mercy. Koło niej ciężko przejść obojętnie. Swoją osobowością przyciąga, a radość, którą promienieje w momentach zainteresowania wykazywanego przez osobę, którą szkoli albo poszerzenia swojej wiedzy dosłownie po prostu rozbraja. To moje ulubione momenty całej książki i nawet kilka razy nawet cofałem audiobooka, żeby przesłuchać je ponownie. Już sobie wyobrażam jak ludzie na mnie patrzyli, gdy idąc ulicą śmiałem się sam do siebie. Kto czytając książkę chociaż raz tak nie miał może rzucić kamień. Wydaje mi się, że nawet jeden nie poleci chociaż na wszelki wypadek założę kask. I przy okazji zauważcie jak dużo o niej powiedziałem zapominając kto tu tak na serio gra pierwsze skrzypce. To ciekawy zabieg, nie wiem czy specjalny czy jednak przypadkowy, ale trochę odciąga od głównej nici fabularnej.

Skoro już o niej mowa to daleko jej do wielkiej epopei. Wszystko kręci się wokół tego jak Mysza próbuje się odnaleźć w nowym otoczeniu i dostosować swoje życiowe plany do nowych “możliwości”. To ciekawe, że przy dobrych chęciach nie trzeba się ograniczać nawet gdy życie rzuca nam kłody pod nogi. Do tego pojawiają się poboczni bohaterowie, którzy co najdziwniejsze nie przepadają w kolejnych rozdziałach, a stają się trybikami dobrze rozwijającej się powieści, która mam nadzieję doczeka się kontynuacji. Zakończenie jest tak otwarte, a zarazem przezabawne, że na samą myśl o nim mordeczka mi się uśmiecha. Czy to się leczy? Mam nadzieję, że nie, chyba że na recepcie znajdę listę podobnych książek do przeczytania.

“W świetle nocy” to znakomita historia, która zapewnia jeszcze lepszą rozrywkę. Napisana w sposób lekki, a za razem zabawny pokaże nam świat tak realistyczny, że czytelnik zacznie się zastanawiać czy ta sąsiadka, która wychodzi tylko wieczorami na zakupy nie jest przypadkiem wampirem. Zanim jednak pochwycicie za kołki, widły i pochodnie pomyślcie, że może dzięki niej jest na osiedlu tak spokojnie. Pamiętajcie też, że nie taki diabłem straszny jak go książki czy filmy przedstawiają, a nawet to co tam zobaczymy może być dalekie od prawdy. Miałbym ochotę powiedzieć tu więcej, ale trudno mi to wszystko ubrać w słowa. Radość to pierwsze co przychodzi mi do głowy pisząc o tej pozycji. Przepełniała mnie ona od pierwszej strony i nawet na chwilę nie znikała nawet gdy ostatni rozdział pojawił się na horyzoncie. Wiem, że to nie koniec, a dopiero początek nowej cudownej przygody. Moja ocena to mocne 5+/5.

Tytuł: W świetle nocy
Autor: Milena Wójtowicz
Wydawca: SQN
Data wydania: 9 października 2024
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 140 x 205 mm
ISBN-13: 9788383304878
Cena: 49,99 zł
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz