Tryb noc/dzień

15 marca 2025

Jakub Ćwiek - To po diable

0
Jakub Ćwiek to pisarza, który na polskim rynku robi niemały rozgardiasz i to już od wielu lat. Znany głównie dzięki seriom z gatunku fantastyki, które niejednokrotnie czytałem zawsze tworzył silne męskie postacie. Widać to chociażby po Kłamcy czy też Chłopcach. Dlatego też niemałym zaskoczeniem było dla mnie, gdy doszły mnie słuchy, że tym razem główną bohaterką jego najnowszej powieści będzie niewiasta. Trochę się tego obawiałem, ale widzę, że autor lubi wyzwania, a to co znajdziemy w pierwszym tomie “Diabelskiej sukcesji” zatytułowanym “To po diable” przerasta wszystkie moje wyobrażenia. Porozmawiajmy najpierw o fabule, potem powiem co najbardziej mnie w tym wszystkim zaskoczyło.

Zawsze uważano, że kolor biały na ślubie zarezerwowany jest tylko i wyłącznie dla panny młodej, a czerń to kolor żałoby. Co się jednak może stać, gdy przyszła małżonka przywdzieje lateksowy kombinezon w kolorze smoły (i to nie w noc poślubną), a jej kreacja wyląduje na barkach rudowłosej Svietlany Bringer. Będzie źle i to bardzo źle. Zwłaszcza gdy jako nieproszeni goście pojawią się ogary piekielne, a jedyną ich myślą będzie zabicie wszystkich weselników. Szybka ucieczka oraz skorzystanie z dość niezwykłych umiejętności dziewczyny mogą nie wystarczyć, biorąc pod uwagę, że to dopiero początek kłopotów. Stare rany zostaną rozdrapane, a znajomości odświeżone. Cóż takiego może skrywać przeszłość Svietlany i jak ważną rolę odegra w zbliżającym się starciu.

Od wielu lat z Ćwiekiem nie było mi po drodze. Kiedyś czytałem wszystko co wyszło spod jego pióra, ale to z czasów, gdy pisał głównie fantastykę. Potem jakoś inne książki nie trafiały do moich rąk, a jego obserwowałem tylko w mediach społecznościowych. Na tę pozycję trafiłem całkowicie przypadkowo, poszukując na storytel kolejnej świątecznej pozycji do przesłuchania. Wiem, że ona niema nić do świąt, ale przyciągnęła mnie swoją okładką. Panna młoda ze strzelbą to rzecz, która potrafi chwycić za serce, a jak zobaczyłem, że czyta ją Julia Kamińska to już byłem przekonany. Lepszego głosu nie mogli wybrać. Znakomicie intonuje, moduluje głosem, a siarczyste przekleństwa w jej wykonaniu to prawdziwa poezja.

Pod względem fabularnym i narracyjnym to lepiej być nie mogło. Mamy tu bowiem bohaterkę przełamującą tak zwaną czwartą ścianę. Svietlana kieruje swoją opowieść bezpośrednio do czytelnika co w wersji audiobookowej wychodzi po prostu bosko. Jej osobowość oraz maniery idealnie pasują do pozostałych postaci stworzonych przez Ćwieka. Jest silna, nieposkromiona, uparta, zadziorna, a jak do tego dołożymy, że jest ruda to aż mam ciary na plecach. No co? Lubię rude bohaterki. Nie chce tu w żaden sposób stereotypować, ale to ten tym postaci z który nie idziesz do baru na piwo. Idziesz tam po to, żeby obić wszystkim facjaty.

Jak to się mówi cudze chwalicie swego nie znacie. Dlatego podoba mi się, że autor postanowił sięgnąć po nasze legendy oraz wierzenia. Pojawia się tu bowiem postać Boruty jak i również Twardowskiego. Nie są to postacie zbyt często goszczące w współczesnej literaturze fantastycznej, dlatego nie mogę się doczekać kto jeszcze się pojawi. Jest to bowiem dopiero pierwszy tom moim zdaniem dobrze zapowiadającej się serii który kończy się w najgorszym możliwym momencie. Wywołuje to taki niedosyt, który znać, mogą tylko osoby, które czekały tydzień na kolejny odcinek swojego ulubionego serialu. Ja wychowałem się właśnie w tych czasach, dlatego ten ból jest naprawdę ogromny, bo będzie to trwało dużo więcej niż 7 dni.

Historia jest poprowadzona bardzo dobrze. Dynamiczne zwroty akcji, wspaniałe monologi oraz morze humoru zakrapiane posoką pięknie wkomponowują się w tę momentami makabryczną opowieść. Same opisy niejednokrotnie wzbudziły mnie coś na kształt obrzydzenia, zwłaszcza gdy na scenie pojawił się sam Belzebub w swej chyba najbardziej paskudnej wersji. Za to właśnie lubiłem twórczość tego autora. Jego umiejętność snucia historii, tak doskonalona przez lata sprawia, że czytelnik przenosi się do całkowicie innego świata, z którego nie chce się uciekać, mimo że może potem można mieć koszmary. Jeżeli macie dobrą wyobraźnię to nawet filmy nie zagwarantują wam lepszych doznań.

“To po diable” jest dla mnie nowym początkiem. Kolejną trasą rozpoczętą wraz z Jakubem Ćwiekiem. To samo czułem, gdy w moje ręce trafiła pierwsza książka o Lokim. Trochę niepewności doprawionej humorem oraz ekscytacją połączoną z lękiem. W końcu nigdy nie wiemy, czy autor da radę utrzymać poziom. Kto jednak nie ryzykuje ten nie pije szampana, a życie mola książkowego usłane jest wzlotami i upadkami. Sprawia to jednak, że jest ono bardziej ekscytujące. Mam kolejny świat, do którego będę lgnął oraz bohaterów którym będę kibicował. Pojawiają się tu też lekkie wątki LGBTQ, ale nawet one są tak dobrze i nienachalnie zaprezentowane, że wszystko czyta się z ogromną przyjemnością. Dla mnie mocne 5/5.

Tytuł: To po diable
Cykl: Diabelska sukcesja
Tom: 1
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: 27 listopada 2025
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 140 x 205 mm
ISBN-13: 9788383306735
Cena: 54,99 zł
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz