Jak zostać legenda? To jest dobre pytanie. A jaka jest odpowiedz? Wystarczy przeżyć żeby umrzeć. Wiem, że może ta odpowiedz nic nikomu nie mówi, ale po obejrzeniu filmu „Jestem legendą” zrozumiecie, o co mi chodzi. Jakoś długo zbierałem się żeby obejrzeć ten film, mimo że nie jest on nowy dopiero niedawno go obejrzałem i bardzo mnie to cieszy. Czas jednak dojść do konkretów, czyli opowiedzenia, co nieco o filmie. Film ten powstał na podstawie powieści Richarda Mathesona z 1954 o tym samym tytule.
Ludzie zaczynają bawić się w bogów zmieniając kod genetyczny wirusa grypy żeby leczył raka jednakże nie spodziewają się efektów ubocznych, które mogą zmielić oblicze naszej ziemi. Nowy York jak i resztę świata atakuje dziwny wirus, który zmienia ludzi w żadne mordu bestie. Jedynym sposobem na przeżycie jest ukrywanie się w nocy a poszukiwanie pożywienia w dzień. Organizmy niektórych ludzi są jednak odporne na tego wirusa, ale nie na długo ich szeregi szybko zostają przetrzebione przez bestie. Jedynym, który przeżywa tą nagonkę jest były wojskowy i specjalista do spraw zagrożeń biologicznych Robert Neville w rolę, którego wcielił się Will Smith, który wraz ze swoim psem prowadzą monotonne życie na granicy normalności z szaleństwem. Jego głównym celem jest wynalezienie szczepionki, w swojej piwnicy urządza laboratorium gdzie przeprowadza eksperymenty na zmutowanych zwierzętach. Pewnego dnia wpada jednak w swoją własną pułapkę w wyniku, czego jego pies zostaje zarażony jedynym ratunkiem jest zabicie go nim wiru całkowicie zapanuje nad jego ciałem. Sam, bo tak wabi się pies był jego jedynym przyjacielem jedyną żywą istotą, do której mógł otworzyć usta. Jest w rozsypce postanawia się zemścić. Wyrusza na samotną misję, która kończy się fiaskiem zostaje jednak uratowany w ostatniej chwili ratuje go Anna (Alice Braga), która wraz ze swoim synem wyrusza do koloni zamieszkiwanej przez innych ocalałych. Robert Neville wraca do zdrowia w swoim domu nie mogąc uwierzyć, że nie jest ostatnim, który przeżył. Spokój zakłóca jednak nagły atak zarażonych, którzy pragną świeżej ludzkiej krwi. I właśnie tu zakończę mój opis resztę musicie obejrzeć sami.
Film ten mnie zaskoczył i to bardzo przyjemnie, musze przyznać ze lubię takie postapokaliptyczne wizje świata. Historia jest naprawdę niesamowita a efekty specjalne głównie charakteryzacja zarażonych dosłownie bajeczna. Mnie osobiście najbardziej wzruszył moment, kiedy musiał własnymi rękami zabić swojego ukochanego psa. Jest to świetny film, który ogląda się z przyjemnością od pierwszej minuty i trzeba mieć tylko nadzieje, że zostanie on tylko fikcją.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zaje film, oglądałem go kilka razy i za każdym razem bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa obejrzałem tylko raz ale pewnie do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka jest o wiele mroczniejsza, w filmie wiele wątków zostało zmienionych, podkoloryzowanych ... Owszem film jest świetny ale pozostałabym przy literackim pierwowzorze,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To ciekawe mimo ze średnio lubię mroczne książki chyba sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuń