Tryb noc/dzień

26 lipca 2012

Arthur Conan Doyle - Studium w szkarłacie

0
Sherlock Holmes jeden z największych detektywów w historii literatury, mówię tak, bo to postać całkowicie fikcyjna stworzona przez Arthura Conan Doyle'a. Mimo to jego sława jest olbrzymia można go spotkać nie tylko w książkach, ale i w filmach czy też grach. Do rozwiązywania nawet najtrudniejszych spraw wykorzystywał tzw. Dedukcji a tak naprawdę posługiwał się sporą spostrzegawczością i znajomości psychologii, chemii, balistyki, matematyki, a także dużej wiedzy na temat wielu kultur i religii. Chciałbym jednak opowiedzieć o pierwszej książce, w której można było przeczytać o tym detektywie. Mowa tu oczywiście o „Studium w szkarłacie” Arthura Conan Doyle'a z 1887 lecz wielokrotnie reedytowanej.

Książka nie jest gruba ma niecałe dwieście stron i podzielona jest na dwie części. W pierwszej części, której narratorem jest sam dr. Watson dowiadujemy się, w jaki sposób poznał Holmesa. Watson którego nie było stać na opłacenie czynszu poszukiwał współlokatora do czasu, gdy jego przyjaciel zaproponował dość ekscentrycznego i delikatnie szalonego naukowca, jakim był Sherlock Holmes. Po krótkiej rozmowie zamieszkali w mieszkaniu przy Baker Street 221B w Londynie. Watsona zaniepokoiła jednak spora ilość ludzi, która przychodziła do jego współlokatora i właśnie w rym momencie dowiedział się ze jest on detektywem i dość często pomaga ludziom. Holmes nie potrafi jednak znaleśc sprawy, która byłaby wyzwaniem do czasu, gdy przychodzi do niego list od oficera Scotland Yardu, z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki morderstwa Enocha Drebbera. Morderstwo jest dość dziwne ofiara leży martwa a wokół jest pełno krwi nieznanego pochodzenia. Oczywiście w tamtych czasach nie potrafiono tak jak u nas przy pomocy całego laboratorium powiedzieć czyja to krew. Za namową dr. Watsona zgadza się i właśnie tu zaczyna się prawdziwa akcja, umysł Holmesa musi pracować na pełnych obrotach żeby rozwiązać tą sprawę.

Druga część jest częściowo prequelem części pierwszej, w której dowiadujemy się, jakie były pobudki owego mordercy. Wybaczcie nie mogę powiedzieć zbyt dużo, bo nie będzie chciało się czytać. Na początku miałem jednak pewne kłopoty ze zrozumieniem, o co w niej chodzi, co ma morderstwo do pustyni. Postanowiłem jednak czytać dalej i niestety dość długo musiałem czekać żeby znaleźć powiązanie tych dwóch spraw.

Książka, mimo że na ponad sto lat została napisana w przyjemny sposób, język jest prosty i łatwy w zrozumieniu. Część pierwsza naprawdę trzyma w napięciu, już od pierwszego zdania po głowach chodzi nam myśl, kto zabił i nie oderwiemy się od książki póki się tego nie dowiemy. O części drugiej niestety nie wypowiem się tak dobrze przyznam czyta się ją z przyjemnością, ale trochę się dłuży moim zdaniem mogłaby zostać trochę skrócona.

Ogólnie książkę oceniam bardzo dobrze, jest obowiązkową pozycją dla wszystkich miłośników kryminałów i Sherlocka Holmesa. Moja ocena to 5+/6.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz