Metryka:
Zwie się: Markus Allenor
Rasa: Człowiek
Profesja: Mag bojowy o czwartym poziomie wtajemniczenia. Specjalizacja magia ognia.
Płeć: mężczyzna
Pochodzenie: Ganares
Wyznanie: Bogini Matka
Wygląd:
O wyglądzie Markusa można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest przeciętny. Jest dość wysoki (6 stóp to jednak wzrost), dobrze zbudowany (ale do atletów mu daleko, ma dobrze wyrzeźbione mięśnie), jego ogorzała słońcem skóra idealnie współgra z niebieskimi oczami. Twarz ma prostą z mocnymi liniami szczęki oraz kształtnym nosem. Często widać na niej również idealnie przystrzyżoną bródkę. Jedyne, co psuje tą idealnie boską twarz to blizna na prawym oku. Jego ciemne wieczne rozwichrzone włosy dodają mu dzikości.
Ubiór i broń:
Jeżeli chodzi o strój Markus charakteryzuje się on wyjątkową przemyślanym połączeniem wygody oraz funkcjonalności. Nie ubiera się tak jak inni magowie bojowi z jego stron zamiast kostura i długich szat woli skórzane dobrze skrojone spodnie, białą koszulę, skórzane buty (wystarczająco wygodne żeby można było długo chodzić nawet po lesie i nie obawiać się ugryzienia węża) oraz kamizelkę z kilkoma ukrytymi kieszonkami (ona też nie jest zwyczajna podszyta jest, bowiem cienkimi metalowymi nićmi, dzięki czemu chroni również przed strzałami mniej sprawnych łuczników). Tylko w ostateczności zakłada koszulę kolczą by uchronić się przed atakami a nie stracić zdobytej w czasie długoletnich ćwiczeń zwinności.. Często nosi również ciemny płaszcz zwłaszcza wtedy, gdy chce ukryć swoją tożsamość.. Dzięki temu strojowi często bardziej przypomina kupca albo najemnika niż maga. Jest jednak coś, co bardziej upodabnia go do najemnika mowa tu o broni, którą zawsze ze sobą nosi. Nad jego ramionami widać proste nieozdobione zbędnie rękojeści dwóch mieczy o długich na dwadzieścia sześciu cali (około sześćdziesiąt pięć centymetrów). Prócz mieczy posiadał również nóż ukryty w bucie oraz komplet czterech noży do rzucania ukrytych w kamizelce. Posiadał również łuk refleksyjny, ale ten najczęściej wisiał przy boku jego konia.
Magia:
W każdej żywej istocie a dokładniej w jej krwi znajduje się magia, lecz nie każdy posiada umiejętność jej używania. Takimi osobami są właśnie magowie. Magia dzieli się na dwie części białą zwaną również magią żywiołów oraz na czarną magię zwaną magią krwi. W pierwszej wykorzystywane jest naturalne połączenie człowieka ze światem natury, druga to głównie klątwy oraz nekromancja przy tworzeniu, których niezbędne są ofiary najlepiej z ludzi. Jej głównym celem jest manipulowanie ciałem oraz duszą człowieka. Dlatego została zakazana przez króla Galdiusa VI Sprawiedliwego, a każde jej użycie jest karane śmiercią. Z wiekiem oraz w czasie magicznego treningu magia wzrasta i niebezpieczne jest wykorzystanie jej w pełni, ponieważ serce niebezpiecznie zwalnia. By dobrze władać magią żywiołów należy panować nad swoimi emocjami, ponieważ tylko w stanie spokoju ducha można ukierunkowywać nieposkromioną siłę, jaką jest magia. Kolejnym sposobem jej ukierunkowania jest użycie kostura z drewna kamiennego drzewa. Drewna, które można kształtować tylko przez pół godziny od pozbawienia go soków życiowych. Po tym czasie staje się twarde jak kamień a lekkie jak drewno. Markus znalazł jednak sposób na ominięcie również tego odnalazł stary manuskrypt sprzed dwóch tysięcy lat ukazujący jak stworzyć pierścień Magina. Pierścień działający równie dobrze, co kostur magów. Magia daje jeszcze jedną korzyść mag rozsądnie nią zarządzający jest długowieczny, ponieważ przepływa ona przez wszystkie organy wewnętrzne umożliwiając ich jak najdłuższe funkcjonowanie. Nie jest jednak nieśmiertelny, mimo że umożliwia ona szybsze leczenie może tak jak każdy zostać otruty lub się wykrwawić w walce.
Charakter:
Markus jest bardzo silny, konsekwentny i uparty. Charakteryzuje się wielką ciekawością, którą zaspokaja przeżywaniem nowych przygód oraz czytaniem wielu ksiąg. Mimo że czasem może się wydawać, że jest obojętny na cierpienia innych bardzo to przeżywa a jedynym powodem ukrywania swoich emocji jest strach przez skrzywdzeniem kogoś nieupilnowaną magią. Jest świetnym przyjacielem gotowym oddać nawet własne życie za tych, którzy stają się ważni w jego życiu. Jest romantycznym włóczykijem nie może długo posiedzieć w jednym miejscu, co przeszkadza mu w zakochiwaniu się, ponieważ ciężko mu się wyleczyć z nietrafionej miłości. Wielokrotnie zraniony przez kobiety ma średni dystans do związków jednakże nie stroni od piękna kobiet. Nigdy nie szukał i nie szuka miłości tylko na jedną noc. Wyrozumiały, lojalny przez urodzenie się w skromnej rodzinie nigdy się nie wywyższał uważa że wszyscy nie ważne z jakiej warstwy społecznej pochodzą są równi.
Umiejętności:
Jest wszechstronnie uzdolniony potrafi czytać i pisać w czterech językach w tym jednym zapomnianym. Świetnie jeździ konno posługuje się wieloma rodzajami broni białej, chociaż szczerze lepiej mu idzie walka mieczami niż np. toporem. Dobrze strzela z luku, chociaż daleko mu do umiejętności elfów. Ponadto pisze wiersze oraz świetnie gotuje. Jak na maga przystało włada magią żywiołów oraz kilkoma pobocznymi jej odmianami jego główną specjalizacją jest magia ognia. Na prawej dłoni nosił pierścień Magina złoty sygnet z masą drobnych run tworzących wzór świętej pieczęci.
Ekwipunek:
Uważa, że wszystko, co nie jest niezbędne można kupić, dlatego jego ekwipunek stanowi całkowite minimum wyposażenia prócz broni można tam znaleźć matę Saland (służącą do kumulacji mocy z otoczenia oraz medytacji uspokajającej), sakiewkę ze złotem przy boku (złoto zawsze jest chętnie przyjmowane niezależnie od kraju), srebrną sześcioramienną gwiazdę (symbol gildii) zawieszoną głównie na szyi oraz wielką, grubą skórzaną rękawice (dla sokoła oczywiście).
Zwierzaki:
Shadow – ogier czystej krwi kiliańskiej, szybki wytrzymały idealny towarzysz na długie wyprawy w nieznane.
Willow – sokół odnaleziony niegdyś na jednym z targów, miał zostać podany, jako kurczak w jednej z tawern z powodu odniesionych w czasie walk z wilkiem ran. Dzięki srebrnej bransolecie na prawej nodze, w którą Markus regularnie przekazuje magię nie może on umrzeć śmiercią naturalną. Świetny myśliwy i zwiadowca reaguje na gwizdy o różnej tonacji i długości.
Co lubi a czego nie:
Wielbiciel dobrego wina oraz miłośnik poezji śpiewanej. Gardzi dwulicowością oraz fałszywą skromnością. Nienawidzi dworskich intryg, przez co rzadko bywa gościem w zamku. Najlepiej czuje się w podróży, chociaż wierzy, że kochająca kobieta potrafiłaby go zatrzymać w jednym miejscu.
Historia:
Urodził się w małej mieścinie Turuk znajdującej się niedaleko stolicy księstwa Ganares. Urodził się w rodzinie skryby oraz zielarki. Jego ojciec był słabej postury fizycznej, ponieważ jedyne, czym machał to było pióro. Przepisywał księgi oraz pomagał pisać okolicznym niewyedukowanym ludziom listy oraz testamenty. Niestety nie była to jednak zbyt opłacalna praca. Matka natomiast zajmowała się ważeniem mikstur z wyhodowanych przez siebie ziół, które sprzedawała w mieście. Ludzie z wioski nie byli bogaci, więc płacili jej tym, co mieli, czyli ziarnem, zwierzyną czy też mlekiem. Nigdy nikomu nie odmówiła pomocy zawsze powtarzała Markusowi.
„Zapamiętaj moje słowa, wszyscy w oczach Bogini Matki jesteśmy równi,
dlatego nie odmawiaj, gdy ktoś poprosi cię o pomoc, bo nie wiadomo,
kiedy ty będziesz jej potrzebował”
dlatego nie odmawiaj, gdy ktoś poprosi cię o pomoc, bo nie wiadomo,
kiedy ty będziesz jej potrzebował”
W wieku pięciu lat wyruszył z ojcem do stolicy, tam spotkał żebrzącego na ulicy młodego człowieka niemającego więcej niż trzydzieści lat. Był silny i zdrowy tylko z jakiegoś powodu ciężko mu było znaleźć pracę. Wielu ludzi rzucało w niego drobnymi monetami szydząc z niego. Ojciec Markusa był jednak inny podszedł do niego i położywszy mu rękę na ramieniu wyszeptał mu coś do ucha. Markus przyglądał się tej sytuacji z zaciekawieniem jeszcze tego samego dnia widział tego mężczyznę jak z uśmiechem na twarzy sprząta w stajni. Mimo ze był mały zrozumiał, że to jego ojciec pomógł temu człowiekowi, gdy go o to zapytał usłyszał.
„Drogi Markusie łatwiej jest dać głodnemu rybę by zaspokoił swój głód
niż dać mu wędkę by sam mógł sobie rybę złowi.
To, co jest łatwiejsze nie zawsze jest słuszne.”
niż dać mu wędkę by sam mógł sobie rybę złowi.
To, co jest łatwiejsze nie zawsze jest słuszne.”
Dorastał w spokoju uczony od najmłodszych lat miłosierdzia oraz równości. Nadszedł jednak czas, kiedy musiał opuścić swój dom w wieku dziesięciu lat do miasteczka przybył królewski posłaniec. Król rozkazał, by każde narodzone dziecko było zgłaszane w świątyni Bogini Matki, przez co Gildia Magów wiedziała, kiedy nadejdzie czas, kiedy można sprawdzić czy dziecko posiada talent magiczny. Każdy dziesięciolatek stawał przed przedstawicielami Gildii, którzy mieli wykazać, do czego zdolne jest dziecko. Dzieci o dużym potencjale magicznym mogły zostać magami bojowymi (walczącymi o wolność królestwa), z mniejszym, ale dużą inteligencją Mędrcami (zajmującymi się głównie studiowaniem ksiąg oraz nauką innych) albo Alchemikami (doświadczonymi w ważeniu mikstur leczniczych, ogólnie rzecz biorąc tworzyli to, co odnaleźli Mędrcy, lecz nie tylko), pozbawieni talentu magicznego mogli wstąpić do cechu albo wrócić do domu by pomoc rodzinie. Każdemu z niech kładziono na dłoni tajemniczy kamień, który zmieniał kolor zależnie od potencjału magicznego dziecka. U silnych był czerwony u słabszych żółty u nie magicznych szary. Leżąc na dłoni Markusa zmienił kolor na pomarańczowy, co trochę niektórych zaskoczyło, ponieważ nadawałby się na Mędrca, Alchemika (również z powodu wykształcenia, jakie otrzymał od ojca) a nawet Maga Bojowego, chociaż nigdy nie dorównałby swoim kolegom. Wtedy wstał ubrany niczym najemnik mężczyzna i rzekł, że weźmie go pod swoją opiekę. Jak się później okazało nazywał się Samir i był najbardziej wyjątkowym magiem, jakiego kiedykolwiek spotkał Markus. Nie tylko nie ubierał się jak inni magowie, czyli w długie szaty to nie posiadał też długiego kostura, lecz krótką pałkę z tego samego drewna, co reszta magów to ona pozwalała mu nakierowywać moc precyzyjnie. Miał też prawdziwie atletyczne ciało i często powiadał.
„- Pamiętaj, że magia jest jak woda. Łatwiej jest przejść przez spokojny strumień niż przez wartki potok. Tylko spokojną magię możesz opanować i pokierować wg woli swojej.
- A to, po co trenuję siłę – rzekł niegdyś Markus
- Ponieważ nie zawsze możemy spotkać spokojny strumień a tylko silny człowiek da radę przeciwstawić się sile wody.”
- A to, po co trenuję siłę – rzekł niegdyś Markus
- Ponieważ nie zawsze możemy spotkać spokojny strumień a tylko silny człowiek da radę przeciwstawić się sile wody.”
Pytanie to padło tylko raz, już wtedy młody Markus wiedział ż nie mógł trafić na lepszego nauczyciela. Do piętnastego roku życia uczono wszystkie dzieci wszystkich żywiołów dopiero po przekroczeniu tego wieku mogli wybrać specjalizację Markus wybrał magię ognia tak jak i jego mistrz od zawsze zaskakiwało go jak ogień mógł dawać życie i jednocześnie je zabierać. Widział jak palone są pola by w przyszłym roku wyrosły zdrowsze plony. Widział również ofiary pożarów musiał, bowiem również spędzić tydzień w lecznicy sióstr Pani (czyli kapłanek Bogini Matki). Uczył się pilnie raz do roku odwiedzał tez swoich rodziców właśnie w trakcie jednej z takich wizyt czekała go miła niespodzianka urodziła mu się, bowiem siostra. Miał wtedy z trzynaste lat było to jeszcze przed wyborem specjalizacji nazwano ją Elina. Nie widział jak dorastała, ponieważ większą część roku spędzał w gildii jednakże za każdym rokiem widział ją coraz starszą i większą, kiedy miała pięć lat dała bratu kamyk w kształcie grotu mówiąc.
„By cię chlonił.”
Od tej właśnie chwili uważał go za amulet i nosił zawsze na szyi koło srebrnej gwiazdy Gildii. Uczył się jeszcze kilka lat zdobywając kilka poziomów umiejętności zwanych poziomami wtajemniczenia. Mag mógł posiadać pięć takich poziomów a arcymag tylko dwa jednakże arcymagiem drugiego poziomu był tylko wielki mistrz Gildii żyjący ponad czterysta lat wyglądał na nie więcej niż sześćdziesiąt. Przez lata treningów z mistrzem Samirem rozbudował swoją dość cherlawą tężyznę fizyczną, dzięki czemu mógł teraz rzucać mocniejsze zaklęcia niż reszta adeptów i raz nawet wygrał ze swoim mistrzem siłowanie się na rękę. W wieku dwudziestu pięciu lat (jest to wiek, kiedy adept zostaje pełnoprawnym magiem i może albo dalej doskonalić swoje umiejętności albo zacząć pracować dla króla) wybrał się na swoją pierwszą misję miał zgładzić gigantycznego skorpiona, który terroryzował wsie. W czasie walki z nim dostał jego kolcem jadowym po oku skorpion na szczęście zginął, ale Markus wycieńczony i zatruty jadem ledwo wrócił do Gildii. Jego rekonwalescencja trwałą długo, ale kapłankom Pani (dzięki modlitwom) udało się naprawić uszkodzone oko jednak została po tym wydarzeniu blizna, jako pamiątka zbytniej pewności siebie. W przyszłych misjach Markus lepiej się przygotowywał i był uważniejszy. Wierzył, że to, że odzyskał wzrok i zdrowie to znak ze ma jeszcze coś do zrobienia na tym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz