Wampiry, wampiry i jeszcze raz wampiry, gdzie nie spojrzeć w literaturę dla młodzieży można znaleźć te wyidealizowane, żywiące się ludzką krwią, zabójczo piękne istoty. Czas jednak na zmianę, czas na spiżowe anioły, na bohaterów o kamiennych skrzydłach. Mowa tu oczywiście o debiutanckiej powieści niemieckiej pisarki Gesy Schwartz pt: „Grim. Pieczęć Ognia” gdzie głównym bohaterem jest Gargulec. Tak, nie przesłyszeliście się. Pamiętam, że istoty te zawsze przedstawiane były, jako maszkarony w horrorach rządne ludzkiej krwi. Czas by pokazać je w trochę lepszym świetle.
Ludzie żyją w błogiej nieświadomości, nie wiedzą, że nie są jedynymi stworzeniami na ziemi, że prócz nich są istoty znane z bajek i mitów takie jak elfy, smoki i co najważniejsze gargulce. Te ostatnie mają za zadanie nie dopuścić by ludzie dowiedzieli się o istnieniu Innoświata, zbudowanego tuż pod ich nogami. Jednym z takich strażników jest Grim gargulec, który ze względu na swoje poglądy odróżnia się znacznie od pozostałych współbraci. Jest też Cienioskrzydłym narodzonym z trzewi wulkanu. Pewnego dnia przypadkiem dowiaduje się, że jego przyjaciółka Moira rozmawia z człowiekiem i co dziwniejsze ofiarowuje mu tajemniczy zwój. Grim żąda od niej wyjaśnień, jednakże z powodu ciężkiej choroby prosi go tylko o to by chronił Jakuba. Jest on Hartydem, czyli jednym z niewielu ludzi, którzy widzą to, co ukryte. Jednak w Innoświecie źle się dzieje, ktoś zabija najpotężniejsze istoty. Nikt nie potrafi wyjaśnić tych dziwnych zbrodni. Pewnego dnia grupa potężnych Hybrydów doprowadza do śmierci Jakuba, Grim pełen wyrzutów sumienia postanawia chronić jego siostrę Mię, która staje się spadkobierczynią zwoju oraz klucza do niego. Mimo że Hartydzi i gargulce nienawidzą się od lat miedzy tą dwójką rozwija się z wolna uczucie. Tylko oni mogą ochronić oba światy przed przywódcą Hybrydów Serafinem z Aten, który ma naprawdę perfidne zamiary, co do obu światów.
To tyle o akcji dziejącej się w książce przyszedł czas na moją ocenę. A tutaj ciężko będzie powiedzieć cos złego. Pierwszym wielkim plusem jest główny bohater Grim, który jest gargulcem. Miałem już dość wampirów, którzy byli w prawie każdej książce od fenomenu „Zmierzchu”, cieszy mnie, że ktoś wreszcie postanowił dać bohatera całkowicie innego. To chyba najbardziej mnie przyciągnęło do tej książki, jest to swego rodzaju powiew świeżości. Co ciekawsze nie jest on niepokonany, ponieważ jest zależy od ludzi a dokładniej od ich snów. Czyli nie jest on bohaterem wyidealizowanym. Ma swoje wady, zalety i słabości to bardzo mi się podoba w tej książce. Ogólnie wszyscy bohaterowie tacy są. Mają momenty wzlotów i upadków. Spotkać tu możemy również innych bohaterów mitologii germańskiej i skandynawskiej za przykład mogę podać Hel władczynie świata umarłych. Kolejnym plusem jest ciekawie opowiedziana historia pełna nagłych zwrotów akcji. Pościgi, walki, ratowanie czyjegoś życia spotkać można w każdym rozdziale. Chociaż czasem taka szybka akcja była dla mnie dość monotonna, ale i tak nie można się przy tej książce nudzić. Znaleźć w niej można wiele gatunków literackich takich jak kryminał, fantasy, humor, przygodę a nawet szczyptę romansu i pomimo że książka ta ma ponad sześćset stron czyta się ją szybko i to jednym tchem.
Przyznam się wam jednak do czegoś. Pierwsze, na co zwróciłem uwagę to okładka. Świetnie wykonana w odcieniach brązu z tajemniczą postacią ukrytą w cieniu oraz piękną panoramą Paryża. Po prostu przyciąga. „Grim. Pieczęć Ognia” to świetnie napisana historia z bohaterami, z którymi młodzież może się utożsamiać, ponieważ tak jak i oni maja wzloty i upadki przeżywają miłości i cierpią z ich powodu. Jednak, co najważniejsze jest ona o poszukiwaniu własnej drogi w świecie pełnym klonów. Nie wierzycie mi? To przeczytajcie ja sami i oceńcie. Moja ocena to 4+/5.
Tytuł: Pieczęć Ognia
Tytuł oryginalny: Grim: Das Siegel des Feuers
Data wydania: 8 maja 2013
Autor: Gesa Schwartz
Przekład: Ryszard Turczyn
Wydawca: Jaguar
Cykl: Grim
ISBN: 978-83-7686-173-9
Format: 700s.
Cena: 49,90
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widziałam, widziałam te tomisko w Empiku i ze względu na okładkę i i objętość chciałam ją wziąć, jednak w łapy wleciało mi coś innego, czego teraz żałuję!
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego :)
OdpowiedzUsuń