Tryb noc/dzień

30 marca 2014

Król szamanów

0
W ostatnim czasie doszedłem do wniosku, że motyw szamanów czy to w kinie czy też w literaturze nie jest zbyt często wykorzystywany. Uważam, że to błąd, ponieważ daje naprawdę dużo możliwości. Zastanawiacie się pewnie, po co o tym piszę. Nie dawniej jak wczoraj skończyłem oglądać anime, które przypomniało mi czasy mojej młodości. Dobra, stary nie jestem, ale te dziewięć lat wstecz robi jednak różnice.Król szamanów” to serial tworzony w latach 2003-2005 na podstawie mangi Hiroyuki Takei. W Polsce mogliśmy go oglądać dzięki kanałowi Jetix i co ciekawe z pełnym polskim dubbingiem. Czas jednak opowiedzieć o fabule.

Wszystko zaczyna się od tego, jak Morty zafascynowany duchami trafia na cmentarz na Strasznym Wzgórzu. Poznaje tam Yoh Asakure młodego chłopaka, który potem okazuje się szamanem, ogniwem z zaświatami. Dzięki wspólnym zainteresowaniom szybko stają się najlepszymi przyjaciółmi. Z czasem dowiadujemy się, że największym marzeniem Yoh, a dokładniej obowiązkiem jest wzięcie udziału w Wielkim Turnieju. W którym ludzie z całego świata o podobnych umiejętnościach, co on (potrafiący łączyć się z duchami), będą walczyć ze sobą. Zwycięzca będzie mógł zjednoczyć się z Królem Duchów oraz dostanie tytuł Króla Szamanów. Tylko on uratuje świat przed zniszczeniem. Droga ta jednak nie jest łatwa tak samo jak i przeciwnicy. Młody szaman będzie musiał stawić czoła trudnościom, wiele razy narażać życie w celu samodoskonalenia się oraz co najważniejsze przejść testy Wielkiej Rady. Na szczęście będzie mógł liczyć na swoją narzeczoną Annę, grupę wiernych przyjaciół, których ilość z czasem będzie się zwiększała oraz swojego ducha stróża Amidamaru. Samuraja żyjącego przed 600 laty.

Naprawdę ciężko powiedzieć o tym serialu cokolwiek złego. Wykonany został świetnie. Historia wciąga już od pierwszego odcinka. Przepełniona jest, bowiem dużą dawką humoru. Dla niektórych może zbyt płytkiego, ale za to prostego w zrozumieniu. Od razu wiemy, że ktoś z kogoś sobie żarty robi.

Pochwalić chciałbym bohaterów. Zostali wykreowani naprawdę niesamowicie. Chodzi mi głównie o ich charaktery. Morty inteligentny, bezpośredni, krzykliwy, wyjątkowo skłonny do paniki i mimo niskiego wzrostu odważny zwłaszcza, jeżeli chodzi o ochronę przyjaciół. Yoh jest wyluzowany, przyjacielski, w każdym widzi coś dobrego. Len natomiast wygadany, pedantycznie dokładny, przenikliwy z dość spaczoną przez wujka psychiką. Na początku uważa, że może osiągnąć wszystko tylko przez całkowitą uległość innych. Anna trzyma wszystkich twardą ręką, chociaż i u niej można zobaczyć nieraz oznaki tęsknoty czy smutku. Nie wymieniłem tu wszystkich postaci występujących w anime, ponieważ jest ich zbyt wielu. Chciałem jednak zwrócić uwagę na to jak od siebie oni się różnią. W każdym z nich można dostrzec cechy podobne do naszych własnych. Dzięki czemu łatwo jest się z nimi utożsamiać.

Bardzo podoba mi się sposób przedstawiania duchów w formie zminiaturyzowanej. Chodzi mi o to jak szaman chce się np. z nim połączyć musi go zmniejszyć. Zmienia się wtedy w taką latającą kulkę z mordką przypominają ptaki z Angry Birds.

Większość produkcji tego gatunku ma w sobie morał. Tak samo jest tutaj. Najprościej go określić słowami „W jedności siła”. Przez cały serial widzimy jak bohaterowie dają sobie radę z największymi kłopotami dzięki sile przyjaźni i wspólnej pomocy. Wszyscy stawiani są na tym samie poziomie. Kiedy jeden ma problemy reszta bez zastanowienia leci mu na ratunek. Niestety we współczesnym świecie takie postępowanie zanika. Idzie się po trupach do celu nie zważając na innych.

Zanim zakończę chciałbym jeszcze pochwalić świetną czołówkę, w której piosenkę tytułową wykonuje Wojciech Bujoczek wokalista Killjoy, polskiego zespółu heavymetalowego, który pochodzi z Rudy Śląskiej.

W polskiej wersji językowej swoich głosów użyczyli Artur Święs (Yoh), Marek Rachoń (Morty), Ireneusz Załóg (Len), Wisława Świątek (Sharona), Rafał Żygiel (Zeke Asakura) oraz wielu innych.

Jak sami widzicie nie miałem się, do czego przyczepić. „Król szamanów” to jedno z lepszych anime, jakie w życiu oglądałem. Już od samego początku przyciąga i nie pozwala się oderwać, a duża ilość akcji oraz humoru zapewniają całe godziny wspaniałej rozrywki. Naprawdę godne polecenia. Moja ocena 5-/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz