Każdy pisarz ma w sobie coś z rybaka. Musi nęcić czytelnika zanim książka zostanie wydana, a gdy złapie go już na haczyk nie może pozwolić mu uciec. Czasami poluzuje żyłkę, innym razem pociągnie, by rybka nie czuła się zbyt swobodnie. Najgorzej mają jednak ci twórcy, którzy oferują wielotomowe opowieści. Ciągle czytanie o tym samym może się każdemu znudzić. Dlatego bardzo ważne jest żeby zaskoczyć mola książkowego, pokazując mu, że świat, który się stworzyło ma jeszcze wiele do zaoferowania. Miałem szczęście, że trafiłem na Michaela Granta, a dokładniej jego serię „Gone: Zniknęli”. Dość długo zbieram się by ją przeczytać. Nie miałem jakoś ochoty na kolejne tasiemce i to jeszcze wielostronicowe. Pewnego dnia jednak złapałem przynętę. Teraz nie wyobrażam sobie nie dokończyć tej niesamowitej historii. Dlatego z wielką przyjemnością przedstawiam Wam „Fazę drugą: Głód”.
Wcześniej czy później musiało to nadejść. Dzieci nieprzystosowane do samodzielnego życia i uradowane brakiem dorosłych rzuciły się, na to, co było im zabraniane. Słodycze, ciasta, cukierki, a nawet alkohol i trawka stały się ich codziennym pokarmem. Niestety zapomina się o jednym. Nie przyjadą dostawy do sklepów, z pól żywność nie zostanie zebrana. Co będzie, kiedy zabraknie jedzenia? Panika oraz głód, przerażający głód. Właśnie z tym, w tej części musi dać sobie radę Sam wraz ze swoją dziewczyną Astrid oraz grupą przyjaciół. Nie będzie to jednak łatwe. Nikomu nie chce się pracować. Wolą oglądać filmy albo grać na konsolach. Kłopoty jednak tylko narastają. Dochodzi do podziałów, częstych kłótni kończących się nie raz ofiarami, a na polach pojawiają się zmutowane i wyjątkowo inteligentne dżdżownice. Różnią się jednak od tych nam znanych, są mięsożerne i zajadle pilnują swoich terenów. Mogłoby się wydawać, że gorzej być nie może. Te słowa jednak działają jak magnes na nieszczęścia. Ze śpiączki budzi się, bowiem Caine i ma szalony plan. Tymczasem gdzieś w lesie, w jeden z jaskiń ktoś jeszcze czuje głód. Mroczna siła, która wypaliła swoje piętno na kilku bohaterach, żąda pożywienia.
Nie jest to jednak wszystko, co spotkamy w książce. Autor wprowadza kilka nowych wątków oraz postaci, które całkowicie odmienią całą fabułę. Ogólnie nie ma szans żebyśmy się nudzili.
Michael Grant jest mistrzem w tym, co robi. Potrafi trzymać czytelnika w napięciu i jednocześnie obsypać go taką ilością informacji o bohaterach i świecie, że powinno go to przytłoczyć. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ wszystko jest wyważone. Akcja dosłownie wylewa się z każdej strony.
Chciałem zwrócić uwagę na to, iż ta część jest o wiele bardziej mroczna niż poprzednia. Nie chodzi mi tylko o ciemne groty czy samego potwora Gaiaphage’a, ale również o głosy, które słyszą niektórzy. Zachowują się czasami jak opętani, gotowi zrobić wszystko, żeby tylko w ich głowach ponownie zagościła cisza.
Prócz tego dostrzegamy również podziały prowadzące do zachowań antyspołecznych. Dyskryminację, polowania na ludzi bez prawdziwego procesu oraz co za tym idzie samosądy. Niestety tak ludzie zachowują się w czasach kryzysu, a to są dopiero dzieci.
Podoba mi się również to, że nie ma dwóch takich samych postaci. Chodzi mi głównie o ich zachowania, charaktery oraz to, czym się kierują. Spójrzmy na Alberta jest pomysłowy i przedsiębiorczy, lecz wierny Samowi. Nie dąży do władzy, ale chciałby być ponad innymi. Brianna to zafascynowana w swojej mocy dziewczyna, która uważa się za superbohaterkę (każe nazywać się Bryza) i zawsze z przyjemnością chwali się swoimi umiejętnościami. Najbardziej jednak zagadkowa jest Diana. Niby jest po stronie Caine’a i nawet opiekuje się nim, kiedy jest chory oraz pozwala mu na różne rzeczy, ale jednak nie jest zabawką w jego rękach. Potrafi myśleć samodzielnie i zawsze stara się mieć jakąś drugą opcję. Natomiast Drake to zwykły socjopata z przerośniętym ego, który potrafi posługiwać się bronią. Niebezpieczna mieszanka.
Jak sami widzicie spotkamy tu najróżniejsze osobowości dobre i złe. Najlepsze jest jednak to, że nie ma tu wyidealizowanych osób, nawet Sam ma chwile zwątpienia oraz niechęci. Zwłaszcza, kiedy wszyscy są przeciwko niemu. Zaczyna rozumieć jak wielką odpowiedzialnością jest władza.
Zwróćcie jednak uwagę na to jak barwny i ciekawy świat stworzył autor. Jakim próbom poddaje bohaterów i co ważniejsze jak świetnie to wszystko opowiada. Nie ma tu rzeczy zbędnych, wszystko zostało przemyślane, a niezbyt rozwlekłe opisy poruszają wyobraźnie. Ostrzegam jednak przed jednym, jak raz zaczniecie czytać nie oderwiecie się. Sam miałem z tym kłopoty i czytałem do późnych godzin nocnych. Moja ocena to 5/5.
Tytuł: Gone: Zniknęli. Faza druga: Głód
Cykl: Gone
Tom: 2
Autor: Michael Grant
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Jaguar
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 24 lutego 2010
Liczba stron: 650
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-76-86-008-4
Cena: 34,90 zł
31 maja 2014
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz