Tryb noc/dzień

18 marca 2015

Licia Troisi - Przeznaczenie Adhary

4
Licia Troisi, to chyba, pierwsza włoska pisarka fantastyki, jaką miałem przyjemność czytać. No dobra nie ją, lecz jej dzieła, ale pewnie wiecie, o co mi chodzi. Trzeba przyznać, że jest dość niezwykłą pisarką. Zapytacie pewnie, co ją różni od setek innych autorek. Już odpowiadam. Wykreowany przez nią Świat Wynurzony, który dosłownie zapiera dech w piersi. To w nim działa się akcja „Kronik …” i „Wojen …”. Dla niej było to jednak za mało. Najwyższa pora żebyście poznali „Legendy Świata Wynurzonego”. W wraz z nimi nowych bohaterów oraz ich przygody. Dzisiaj zaprezentuje Wam pierwszy tom tej niezwykłej opowieści, od którego wszystko się zaczyna. Poznajcie „Przeznaczenie Adhary”.

Tytułowa Adhara to dziewczyna, która nie ma nic. Obudziła się na łące z dala od jakiejkolwiek ludzkiej siedziby. Kim jest? Skąd pochodzi? Te pytania chodzą jej po głowie, ale odpowiedź zawsze jest taka sama. Nie wiem. Nawet własne imię jest jej nieznane. To, które posiada nadał jej Amhal, przyszły Jeździec Smoka. Stał się on jej wybawcą, opiekunek i nauczycielem zarazem. Ona tymczasem jego opoką oraz ścieżką, do której warto dążyć. Skrywa on jednak sekret, tak straszny, że … . No dobra, na tym zakończymy opowiadanie o głównej parze bohaterów. Jak przystało na następną trylogię serii, pojawiają się postaci z poprzednich tomów. Doubhe jest szczęśliwą żoną i matką przy boku Learchosa, władcy Krainy Światła, który zapewnił wszystkim pięćdziesiąt lat pokoju. Właśnie tyle lat minęło od wydarzeń opisanych w „Wojnach …”. Theana, tymczasem, została najwyższą Celebrantką Braci Gromu. Stara się oczyścić imię (boga) Thenaara, które splugawiła Gildia Zabójców. Jak sami widzicie wszyscy mają to, co chcieli. Oczywiście ze starej ekipy. Pokój jednak nie może trwać wiecznie. Na kraj padła przerażająca plaga. Tajemnicza choroba, której symptomem są czarne plamy zbiera śmiertelne żniwo. Najdziwniejszy jest jednak powrót wnuka Nihal, Sana.

To tyle, jeżeli chodzi o fabułę. Jak sami widzicie jest dość rozbudowana, a powiem że to, co opisałem to tylko nieznaczna cześć historii. Potem jest jeszcze lepiej. Wszystko jest napisane w tym samym stylu, co poprzednie tomy. Początek może nie jest jakiś wstrząsający, ale czuć napięcie i zagadkę w postaci mężczyzny w czerni. Z czasem wszystko się rozwija i nakręca. Do niesamowicie emocjonującej akcji dochodzi mrok oraz ukryta, chora namiętność. No dobra, źle to określiłem, ale sam nie wiem jak mam to opisać. Książka ta mnie po prostu pochłonęła.

Największym jednak zaskoczeniem dla mnie było to, że da się z tego jeszcze coś wycisnąć. Chodzi mi o ten świat i bohaterów, o których chciałbym powiedzieć kilka słów. Zazwyczaj w książkach widzimy ich w sposób wyidealizowany może nie całkowitych bogów, ale zawsze młodych, energicznych i zawsze gotowych do działania. Tutaj zauważymy upływ czasu, przemijanie oraz kruchość ludzkiej egzystencji. Postać Neora mnie najbardziej zaskoczyła. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Co do reszty to autorka nie mogła ich lepiej wykreować. Niezwykłe połączenie cech charakteru, ciekawej osobowości oraz wspaniałych czynów, jakie dokonują sprawia, że nie da się ich nie lubić.

„Przeznaczenie Adhary” to wspaniały przykład prawdziwego i niczym nieskalanego fantasy. Pełnego odwagi, walki, wspaniałych potyczek, niesamowitych bohaterów oraz co najważniejsze wspaniałej opowieści o tym, co naprawdę jest ważne. Uważam, że cała seria o Świecie Wynurzonym jest obowiązkową lekturą dla każdego wielbiciela gatunku. Oryginalna, ciekawa i jak najbardziej wciągająca, zapewni wiele godzin przyjemności. To samo tyczy się tej części. Chociaż, jeżeli już w nią wpadniecie. Noc macie nieprzespaną. Moja ocena 4+/5.

4 komentarze:

  1. Włoska fantastyka to dla mnie nieznane tereny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lękaj się poszerzać swoich literackich horyzontów :) to jak wycieczka po świecie bez wychodzenia z domu :)

      Usuń
  2. Ja zaczęłam trochę z dzikiej strony, bo najpierw przeczytałam "Wojny Świata Wynurzonego", a w te wakacje dorwałam "Kroniki...". Nie wiedziałam, że od razu wciągnę się na powrót w ten świat. "Wojny..." zostawiły po sobie cudowne wspomnienia, a "Kroniki..." tylko je zwiększyły. Dlatego trochę bałam się kolejnych książek Troisi, bo mogła nie podołać swojej poprzeczce. Dlatego bardzo dziękuję za recenzję, teraz na pewno po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam!

    PS. Widzę, że mamy podobne gusta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłaś tak jak większość osób ponieważ w Polsce wydawać zaczęli właśnie od "Wojen ...". Proszę bardzo ciesze się że moja recenzja tak zadziałała.

      PS. No właśnie widzę :P

      Usuń