Tryb noc/dzień

21 maja 2015

Ben Aaronovitch - Rzeki Londynu

12
W ostatnim czasie zauważyłem, iż w literaturze fantastycznej nie ma, co liczyć na jakąkolwiek oryginalność. Wszędzie spotykamy te same schematy oraz wątki. Magia tak często spotykana w książkach jest niezmienna od lat. Dlatego też właśnie do pozycji, o której dzisiaj opowiem podchodziłem z wielkimi nadziejami oraz lekkim lękiem. Przyznam jednak, zostałem mile zaskoczony. Czym? Przekonajcie się sami czytając tę recenzję, w której przedstawiam Wam „Rzeki Londynu” Bena Aaronovitcha.

Peter Grant jest początkującym posterunkowym, który dopiero, co zakończył „staż” na jednym z londyńskich komisariatów. Niestety, jego przyszłość nie jest usłana różami, a nawet jeżeli, to strasznie kolczastymi. Dlaczego? Bardzo prawdopodobne, że nie wydostanie się zbyt szybko zza biurka. Na szczęście, jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach, wystarczy jeden człowiek, który wskażę drogę ku lepszej przyszłości. Najprościej mówiąc, jeżeli dodamy dość dziwne i bardzo krwawe morderstwo oraz inspektora Nightingale’a o niezwykłych umiejętnościach nie mamy, co liczyć na nudę. Zwłaszcza, gdy dochodzi między bogami Tamizy do sporej kłótni. Dobrze przeczytaliście. Jest ich kilkoro, bo kto powiedział, że tak duża rzeka może mieć tylko jednego boga. Na domiar złego jest to wojna płci. Koniec tej waśni zależy od naszego bohatera, który zostaje pierwszym od wielu lat uczniem czarodzieja.

No dobra, jak sami widzicie nie ma, co szukać tu oryginalności. Zwłaszcza w tym, co na razie opisałem. Jest jednak pewien aspekt, którego nie poruszyłem w opisie fabuły. Mowa tu o magii oraz bardzo oryginalnym podejściu do niej. Nie wiem ile mogę z tego powiedzieć żeby zbyt wiele nie zdradzić. Powiem jednak, że maczał w niej ręce nie, kto inny jak Izaak Newton i jest ona bardziej naturalna niż Wam się wydaje. Przyznam, że bóstwa też są niczego sobie. Nie są to nadnaturalne istoty, które pojawiły się niewiadomo skąd i żyją od zarania dziejów. To zwykli ludzie, którzy zostali wybrani do pełnienia pewnego rodzaju obowiązków. Koniec już ze spolerowaniem. Zostało jeszcze kilka rzeczy do oceny.

Drażnią mnie w tej pozycji dwie rzeczy. Pierwsza to czasami zbyt mało rozbudowane opisy otoczenia. Czułem się trochę jakbym był oprowadzany po Londynie na ślepo. Czytając nazwy miejsc, których nigdy nie widziałem na oczy chciałbym móc je sobie jak najlepiej wyobrazić, a tu figa. Dostaje adres i nic więcej.

Peter Grant to jeden z najdziwniejszych bohaterów, jakich spotkałem. Nie wystarczy, że w świat czarów wchodzi jak do lokalu, w którym był setki razy, bez lęku i niepewności, to jeszcze wszystko kręci się wokół jego życia intymnego. Tylko mu jedno w głowie. Nie jest to jednak pierwszy mag erosoman. Kilku takich poznałem. Nie wiem, czemu tak jest. Czyżby magia zwiększała męskie libido? Mniejsza z tym, jak na razie.

Całość naprawdę nie jest zła. Czułem się trochę jakbym czytał kolejne przypadki Sherlocka Holmesa. Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać na następnej stronie. Autor potrafi naprawdę nieźle zaskakiwać. Prowadzi bardzo ciekawie wątki i ukazuje nam niezwykłe drugie oblicze Londynu. Miasta, do którego chciałbym kiedyś pojechać. Nie z powodu na krajobrazy, ale na historie i tajemnice, które może skrywać.

„Rzeki Londynu” to bardzo ciekawa pozycja dla każdego mola książkowego. Łączy w sobie urban fantasy, zagadkę kryminalną i sporą dawkę mitologii. Oczywiście nie takiej, jaką znamy z podobnych pozycji. Pomimo kilku wad podobała mi się, chociaż czytałem ją dość długo. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Miałbym jednak nadzieję, że wydawnictwo trochę podkoloruje okładkę. Ponieważ ta jest dość ponura, a widziałem, iż momentami opowieść miała być zabawna. Humor jest tu prawdziwie brytyjski. Stonowany, domyślny, a nie rubaszny i bezpośredni. Polecam ją wszystkim miłośnikom gatunku. Moja ocena to 4/5.

Tytuł: Rzeki Londynu (Rivers of London)
Cykl: Rzeki Londynu
Tom: 1
Autor: Ben Aaronovitch
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Wydawca: MAG
Data wydania: 19 marca 2014
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 135x200 mm
ISBN-13: 978-83-7480-425-7
Cena: 35 zł

12 komentarzy:

  1. Czytałam ją w styczniu bodajże i nie ma zbyt wiele powodów do narzekania. Ten brak realizmu w reakcji bohatera na świat magii drażni, jak pisałeś, jak również ciągłe wzmianki o tym, że Peter chce się przespać z jakąś laską. Ale autor mnie przekonał i mam zamiar sięgnąc po Księżyc nad Soho. Boję się tylko, że to kolejna seria, po której sięgnięcie się zdecydowałam i któej dalszych tomów po polsku nie ujrzymy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba być dobrej myśli :) jeżeli zainteresowanie nią było duże to na pewno przetłumaczą :) a jak nie trzeba doszlifować angielski :)

      Usuń
  2. Gdzies o nie jslyszalam, ale jej nie czytalam. Teraz sama nie wie mczy to kiedykolwiek zrobie. Pewnie jak znajde w bibliotece na polce to sie moge skusic rzez tytul hehehe Skoro nie jest zla to raczej zalowac nie bede :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnaś żałować :) ale nie przekonasz się o tym dopóki nie przeczytasz :)

      Usuń
  3. Mnie ta książka do siebie nie przekonała. Nastawiłam się na świetną lekturę (po recenzji na znajomym blogu) ale żadnego "ŁAŁ" nie było. Dlatego zastanawiam się czy brać się za kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za następne części wezmę się jak nie będę miał co czytać :)

      Usuń
  4. Słyszałam już o tej książce i mam ją w planach przeczytać. Czytałam kilka pozytywnych recenzji i jestem ciekawa jak ja ją odbiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre podejście :) recenzje to tylko podpowiedzi :) każdy może odbierać tę pozycję inaczej może tobie przypadnie do gustu :) sam czytałem o niej wiele dobrego dlatego wziąłem się za nią :)

      Usuń
  5. Nie czytałam. Może, jeśli sama kiedyś wpadnie mi w ręce ^^
    Powiem ci, że ja ostatnio widziałam ciekawą książkę o magii - tzn. z ciekawym podejściem do niej - Złodziejska magia T. Canavan ^^ Polecam! ☻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za polecenie ale mam już ją za sobą :) jakby co gdzieś na blogu znajdziesz jej recenzje :)

      Usuń
  6. Dodaję do "chcę przeczytać". Trochę się zniechęciłam tym normalnym przyjęciem do wiadomości, że magia jest wokół nas, ale może jakoś to przeboleję :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden taki drobny szczegół nie powinien cię zniechęcić :P

      Usuń