Na początek oczywiście nie, kto inny jak Dominik Broniek. Od wielu lat współpracujący z kilkoma wydawnictwami książkowymi m. in. Fabryką Słów, dzięki której mieliśmy przyjemność przekonać się jak uzdolniona z niego bestia. Widzieliśmy ewolucję jego prac w „Cyklu Demonicznym” od prostych rysunków po bardzo skomplikowane ilustracje. Prostych, jeżeli porównać te występujące w różnych częściach serii. Wszystkie po prostu zachwycają.
[Źródło: fabrykaslow.com.pl]
[Inne linki: DeviantArt.com]
Kolejna gwiazda to Daniel Grzeszkiewicz, który powalił mnie na kolana niesamowitymi, naszkicowanymi historiami ukazanymi w „Aparatusie” Andrzeja Pilipiuka. Miałem wrażenie, że postacie w nim występujące dosłownie mnie obserwują.
[Źródło: fabrykaslow.com.pl]
[Inne linki: DeviantArt.com]
Na mojej liście nie mogło zabraknąć, chociaż jednej kobiety, której talent dorównuje reszcie męskiej ekipy. O Katarzynie Babis dowiedziałem się dzięki znakomitej książce Marty Kisiel pt. „Nomen Omen”.
[Źródło: facebook.com]
Następny wspaniały rysownik to Robert Adler, którego poznaliśmy dzięki rysunkom w pierwszej części „Chłopców” Jakuba Ćwieka. Przyznam się szczerze, że trochę mnie zaczarował. Nie przepadam za aż tak prostymi grafikami, ale te w jego wykonaniu naprawdę spodobały mi się.
[Źródło: Gildia.pl]
[Inne linki: Najgorszy rysownik świata]
Wszystko zostaje w rodzinie. Mówię tak, ponieważ panowie, o których teraz wspomnę są chyba spokrewnieni. Daję ich ex aequo na tej samej pozycji, ponieważ przy kilku książkach pracowali razem i ich ilustracje są do siebie bardzo podobne. Zobaczcie, co potrafią Grzegorz i Krzysztof Domaradzcy.
[Źródło: fabrykaslow.com.pl (GD)/fabrykaslow.com.pl (KD)]
Lista dobiegła końca. Wiem, że w Polsce jest wielu rysowników o zdolnościach równych lub przewyższających tych wymienionych wyżej. Powiem jednak na swoją obronę, że tę piątkę znam (niestety nie osobiście). Ich prace najbardziej zapamiętałem, dlatego wylądowali w moim TOP 5. Nie jest to lista od najlepszego do najgorszego, chociaż może Wam się tak wydawać. Kolejność jest całkowicie przypadkowa. Doceniam ich pracę włożoną w „ubarwienie” książek i nawet delikatnie zazdroszczę talentu. Z czymś takim trzeba się chyba urodzić.
Ja Brońka przede wszystkim kojarzę z Achają Ziemiańskiego, cykl demoniczny też cudownie zilustrowany. Świetny grafik.
OdpowiedzUsuńChyba jeden z lepszych. Ma już spore doświadczenie, co widać w jego pracach. Został nawet pochwalony przez Bretta za te ilustracje które pokazałem.
UsuńMatko! Nigdy nie skleiłam faktów, że ilustratorka "Nomen omen" i autorka "Barw biedy" to jedna i ta sama osoba... O.O Tyle czasu żyć w niewiedzy... Dziękuję za olśnienie.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo i polecam się na przyszłość :)
Usuńpodoba mi sie Babis najbardziej do mnie przemawia - pierwsze dwa niestety nei moje klimaty ale doceniam talent :)
OdpowiedzUsuńFajna ma kreskę, co najlepiej widać w jej komiskach.
UsuńUwielbiam rysunki w książkach! Dodają magii opowieści i pomagają wyczuć klimat ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
A jak wyobraźnię pobudzają :)
UsuńZ przyjaciółką założyłyśmy nasz prywatny dwuosobowy fanklub Brońka :D W jego ilustracjach najbardziej lubię to, że widać jak jego kreska rozwijała się na przestrzeni lat. Świetnie widać to na przykładzie "Achai" i "Pomnik Cesarzowej Achai" :)
OdpowiedzUsuńIlustracje Katarzyny Babis też pokochałam w "Nomen Omen" - ta kreska jest po prostu taka... milutka <3 Z Domaradzkimi spotkałam się niedawno, ale naprawdę mi się spodobali :)
Od siebie dorzuciłabym jeszcze Piotra Cieślińskiego, czyli Dark Crayon - fakt, to okładki, ale zazwyczaj obłędne :3
miedzysklejonymikartkami.blogspot.com
Cieśliński stworzył okladkę do "Nomen Omen" z tego co pamiętam i naprawdę świetnie rysuje
UsuńChyba nie widziałam żadnych dzieł tych rysowników, ale muszę przyznać, że te zamieszczone przez Ciebie są zachwycające.
OdpowiedzUsuńA to tylko niektóre z ich dzieł. Maja ich o wiele wiecej.
Usuńzazdroszczę im tego talentu....
OdpowiedzUsuńTalent to tylko połowa sukcesu jeszcze ważna jest praca nad własnym warsztatem.
Usuń