Wielokrotnie na moim blogu zachwycałem się zagranicznymi produkcjami zapominając ile do zaoferowania ma nasza polska kinematografia. Zastanawiałem się czy lata swojej świetności ma już za sobą i doszedłem do wniosku, że wszystko zależy od tego, kto weźmie się do roboty. W ostatnim czasie niewiele jest filmów, na które warto zawiesić oko na nieco dłużej niż tylko jeden seans. No dobra „Ida” oraz jej międzynarodowy sukces trochę podbudował naszą filmówkę, jednak to nie o niej chciałem rozmawiać. Ostatnio w telewizji leciała jedna z ciekawszych produkcji z naszego podwórka. „Fuks” został wyreżyserowany w 1999 roku przez Macieja Dutkiewicza.
Aleks (Maciej Stuhr) nie mógł sobie wyobrazić lepszej osiemnastki. Udało mu się buchnąć wóz, w czasie pościgu zniszczyć dwa radiowozy i wyrwać całkiem niezła laskę. To, że za pierwszą z tych rzeczy nieźle go obito nie liczmy, w końcu, w ogólnym rozrachunku jest trzy do jednego na jego stronę. Schody zaczynają się, kiedy wychodzi na jaw, że to nie były zwykłe wybryki nastolatka, a właściciel auta to tak naprawdę gangster z szemranymi znajomościami. Aleksa to jednak nie przeraża, ponieważ ma plan, który musi zrealizować.
To tyle, jeżeli chodzi o fabułę. Muszę przyznać, że nieźle się ubawiłem oglądając ten film. Już od pierwszych minut miałem się z czego pośmiać. Ogólnie, historia nie jest zbyt skomplikowana. Jednak, moim zdaniem rewelacyjnie przedstawiona, dzięki znakomitej obsadzie aktorskiej. Zobaczymy tutaj dosłownie śmietankę polskiego kina. Prócz Macieja Stuhra, wystąpił również znakomity Adam Ferency w roli gangstera Tadeusza Bagińskiego, Agnieszka Krukówna czyli filmowa Sonia, która pokazała, co nieco ciałka, oraz zawsze doskonały Janusz Gajos w roli śledczego Mazura. Jest jednak jeszcze jedna osoba, która zapadła w moją pamięć to Stanisława Celińska grająca sąsiadkę Aleksa. Całkiem profesjonalnie nabijała sobie faje. Fajnie by było mieć taką spoko sąsiadkę.
Jedna rzecz jednak bardzo rzuciła mi się w oczy. Było to bardzo nachalne lokowanie produktu. Prawie na każdym kroku widzieliśmy logo McDonaldsa. Nie wiem czy to był ich jakiś sponsor albo coś w tym stylu, ale na szczęście takich praktyk już się nie uświadczy. Jak są to na pewno nie w takim stopniu.
Co by tu powiedzieć? „Fuks” to kawał wybornego polskiego kina sensacyjnego z wątkami kryminalnymi oraz masą humoru. Znakomite jak na tamte czasy pościgi policyjnymi polonezami i technologia prawie nie z tego świata. Dobra tutaj sobie żarty robie, ale ulepszone radio Unitra ZRK Kasprzak RM 121 Automatic wygląda naprawdę przezabawnie. Ok, ok. żeby nie było „maluszek” też sobie nieźle radził na wybojach, chociaż stracił jedno światło.
Jak pewnie zauważyliście recenzja ta nie jest za długo. Głównie, dlatego że na serio nie wiem, co mógłbym więcej o tym filmie powiedzieć. Oglądało mi się go rewelacyjnie. Spokojnie można go dodać do najlepszych polskich komedii zwłaszcza, że w porównaniu z „Chłopaki nie płaczą” albo „Porankiem kojota” ilość wulgaryzmów jest prawie na zerowym poziomie. Tak wiem, tamte kręcił, kto inny, ale ciężko ich do siebie nie porównać. Na zakończenie powiem tylko jedno. Musicie go obejrzeć i samemu ocenić. Moja ocena to 5-/5.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jedna z lepszych komedii polskich jakie oglądałam. Ciekawa historia, wspaniała obsada i świetny humor.
OdpowiedzUsuńMa wszystko to co najważniejsze :)
Usuń