Labirynt w swojej czystej postaci nie jest elementem często pojawiającym się w książkach. No dobra, podróżnicy pokroju Indiany Jonesa zwiedzili już nie jedną tego typu budowlę. Spójrzcie chociażby na piramidy. To właśnie niezbadana ilość korytarzy chroniła ich największe skarby. Nie spotkałem się jednak nigdy, żeby akcja całej książki działa się właśnie w takim miejscu. Wszystko jednak do czasu. Niedawno w moje ręce trafiła dość dobrze znana młodzieży trylogia, której pierwszy tom zatytułowany jest „Więzień Labiryntu” Jamesa Dashnera.
Dla Thomasa, który obudził się w ciemnej windzie najdziwniejsze jest to, iż pamięta tylko swoje imię. Wszyscy ludzie oraz miejsca zniknęli z jego wspomnień. Czuje się jakby zaczynał nowe życie. I po części ma rację. Od teraz jego domem będzie Strefa otoczona tajemniczym i niebezpiecznym Labiryntem. Za lokatorów oraz kompanów będzie miał innych chłopców, którzy wylądowali tu dużo wcześniej. Nie jest to jednak złe miejsce, jeżeli pamięta się by przestrzegać ustalone zasad oraz wykonywać swoje codzienne obowiązki. Do których należą m. in. opieka nad zwierzętami, zajmowanie się ogrodem czy chociażby gotowanie. Tylko najodważniejsi i najbardziej sprawni mogą zostać Zwiadowcami, którzy mają tylko jedno zadanie. Odnaleźć wyjście. Wszystko komplikuje się, gdy następnego dnia od przybycia Thomasa w windzie pojawia się dziewczyna. Pierwsza przedstawicielka płci pięknej w historii Strefy i co najgorsze ma wiadomość od obserwatorów. „Ona jest ostatnia. Kolejnych nie będzie”. To może oznaczać tylko jedno. Nadchodzi koniec. Wydarzenia, które potem następują utwierdzają tylko wszystkich w przekonaniu, że jeżeli najszybciej nie znajdą wyjścia to czeka ich śmierć. Nie tylko głodowa, ale również z „rąk” przerażających bestii strzegących Labiryntu zwanych Bóldożercami.
No dobra, chyba trochę za dużo już Wam opowiedziałem. Nie wiedziałem jednak jak odpowiednio oddać fabułę. Mogłem powiedzieć, że był chłopak, który trafił do labiryntu. Ale co to by dało? Te kilka słów nie ukazałoby nawet grama emocji, które spotkamy w tej książce, a przyznać muszę, że autor nieźle gra na uczuciach czytelnika. Sam początek nie był dla mnie czymś rewelacyjnym. Po prostu rozszerzona wersja opisu znajdującego się na tylnej okładce. Nic więcej. Na szczęście z czasem zaczęło przybywać nie tylko bohaterów, ale i pytań. Fabuła zaczęła się rozwijać w bardzo szybkim tempie, co sprawiło, że czytało mi się tę pozycje z coraz większą przyjemnością. Kłopoty miałem nawet ze spaniem, bo pragnąłem dowiedzieć się, co spotka Thomasa w następnym rozdziale.
W tym momencie powinienem wspomnieć o Tezeuszu i Minotaurze. Spoglądając na „Więźnia Labiryntu” przez pryzmat mitologicznej opowieści widzę pewne powiązania. Przerażające bestie, które gnębią i wzbudzają przerażenie w sercach mieszkańców Strefy są połączeniem dwóch światów. W mitologii był to świat ludzi i zwierząt. W tym przypadku świat wewnętrzny i zewnętrzny. Głównemu bohaterowi brakowało tylko kłębka nici, bo nawet swoją Ariadnę udało mu się odnaleźć.
Skoro już mowa o postaciach, które tu spotkamy, to trzeba przyznać są świetnie wykreowane. O żadnej z nich, nie ważne czy należy do głównej obsady czy ma tylko jakiś mały epizodzik w całej historii, nie powiemy, że jest przerysowany. Autor dopracował ich w każdym calu. Otrzymali umiejętności oraz cechy idealnie integrujące się z nimi samymi oraz tym, co robią. Spokojnie, każdy z Was będzie miał szansę znaleźć wśród nich samego siebie. Jeżeli nie w całości to, chociaż po części. Kto z nas lubi utożsamiać się z bohaterem, którego przygody czyta? To najlepszy sposób, żeby wkroczyć między strony i stać się częścią książki.
„Więzień Labiryntu” to wspaniała opowieść dla młodzieży o poszukiwaniu przygód, odwadze i samodzielności. Autor rewelacyjnie oddaje klimat miejsca oraz emocje towarzyszące przy jego odkrywaniu. Równie świetnie, o ile nie lepiej trzyma czytelnika w napięciu. Nie dając od razu wszystkich odpowiedzi. Każdy rozdział zamiast rozwiewać wszelakie wątpliwości tylko ich dodaje, sprawiając, że jeszcze trudniej jest nam odłożyć ją na bok. Polecam tę książkę wszystkim wielbicielom gatunku. Nie ważne ile macie lat. Na pewno znajdziecie w niej coś dla siebie. Moja ocena to 4+/5.
Tytuł: Więzień Labiryntu (The Maze Runner)
Cykl: Więzień Labiryntu
Tom: 1
Autor: James Dashner
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Wydawca: Papierowy Księżyc
Miejsce wydania: Słupsk
Data wydania: 9 listopada 2011
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Format: 143 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-61386-09-4
Cena: 34,90 zł
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam tę książkę w planach, właściwie od kiedy o niej usłyszałam to chcę ją przeczytać :) Jestem ogromnie ciekawa świata przedstawionego w tej powieści i jego bohaterów!
OdpowiedzUsuńLeon Zabookowiec
Bardzo ja polecam :) naprawdę świetnie się ją czyta :)
UsuńCzytałam, zachwyciłam się, jednak kolejne części tylko mnie zawiodły. Brakowało mi w nich emocji, jakich doświadczyłam tutaj i niestety nie mogę tej trylogii zapisać do grona ulubionych. A szkoda, bo potencjał był całkiem spory :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję NAJGORSZEJ KSIĄŻKI MIESIĄCA!
Zaintrygowałaś mnie muszę przyznać :) teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnych części :) ciekawi mnie czy na serio są takie złe :)
Usuń