Tryb noc/dzień

8 stycznia 2016

Bez baterii nie działa

0
Kiedyś to potrafili robić filmy. Nie zrozumcie mnie źle. Teraz też robią i to świetne. Jednakże zanim przyszedłem na świat nie mogli polegać na gigantycznych budżetach oraz specach od animacji komputerowej z najnowszymi programami oraz najwyższej klasy sprzętem. Musieli widza zainteresować historią oraz swoją własną wizją. Dlatego też z przyjemnością wracam do dawnych filmów. Sprzed rocznika 88. Dzisiaj opowiem o jednym z nich.

„Bez baterii nie działa” to wspaniała komedia familijna opowiadająca losy mieszkańców kamienicy, która wkrótce ma zostać zburzona. Na jej terenie planowana jest budowa wieżowców. Dom naszych bohaterów jest ostatnią przeszkodą, niepozwalającą rozpocząć inwestycji. Niestety, jak się nie da po dobroci to trzeba po złości. Notorycznie nękani przez gangsterów lokatorzy, poszukują pomocy. Ta, przychodzi z najmniej oczekiwanej strony. Prosto z gwiazd. Dobrze przeczytaliście. Kosmici postanawiają, może całkowicie nieświadomie, pomóc grupie Ziemian. Co z tego będzie? Przekonajcie się sami.

Jak sami widzicie fabuła nie jest zbyt skomplikowana, lecz jak na tamte czasy bardzo innowacyjna. Nowy wizerunek kosmitów, przedstawionych nie, jako zielone ludziki, lecz niosące pomocną dłoń spodki, bardzo przypadł mi do gustu. Stali się oni tacy bardziej neutralni. Przybysz z wielkimi oczami o ziemistej cerze na pewno nikogo nie uspokoi, prędzej przestraszy. Tutaj mamy taki bardziej zabawny ich odpowiednik.

Trzeba przyznać, że tak doborowej obsady dawno nie widziałem. I nie chodzi mi tu tylko o aktorów, ale również o postacie, które grają. To właśnie oni dołożą do całej historii swoje pięć groszy. Każde z nich wzbogaca opowieść swoimi przeżyciami. Mi najbardziej w pamięci zapadła dwójka z nich. Harry Noble były bokser o gołębim sercu grany przez Franka McRae’a oraz Faye Riley, w którą wcieliła się znakomita aktorka Jessica Tandy. Otrzymała ona za tę rolę Saturna w 1988 roku w kategorii „Najlepszej aktorki”.

To jedna z tych produkcji, która idzie w zapomnienie. Jeszcze kilka lat temu, co roku można było ją obejrzeć w telewizji. Teraz niestety wolą puszczać jakieś dziadostwa bez ładu i składu. Film ten ukazywał naprawdę wiele. Nie tylko przyjaźń, miłość, ale również relacje międzyludzkie. Zobaczyliśmy w nim również to, co dzieje się teraz. Jak wielkie korporacje nie szanują zwykłego szarego człowieka i po trupach brną do celu, a nawet najmniejsza pomoc potrafi dać nadzieję.

„Bez baterii nie działa” to znakomita komedia dla całej rodziny. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma się w niej, z czego pośmiać, przecież opowiada dość dołującą historię. Spoglądając jednak dokładniej zobaczymy, chociażby reakcje lokatorów na pojawienie się gości. Oczywiście nie ma, co liczyć na wybuchy śmiechu, jednakże takie zabawne momenty idealnie współgrają z całą opowieścią i dodają jej smaczku. Film ten pojawiał się w Polsce pod różnymi tytułami m. in. „Baterii nie wliczono”, „Bez baterii nie działa” oraz „Rozładowane baterie”. Pewnie wszystko zależało od tego, która telewizja wzięła się za tłumaczenie. Moja ocena to 4/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz