Wiele lat minęło, od kiedy ostatni raz zagłębiłem się w niesamowity świat stworzony przez Joanne Kathleen Rowling. Pewnie nikomu nie trzeba jej przedstawiać. To właśnie ona wykreowała najbardziej niesamowitego bohatera w historii literatury dla młodzieży. Mowa tu oczywiście o Harrym Potterze, chłopcu, którzy przeżył. Dlatego też z wielką przyjemnością zapraszam do recenzji pierwszego tomu z jego niezwykłymi przygodami zatytułowanego „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”.
Harry nie ma łatwego życia. Mieszka wraz ze swoim wujostwem, którzy traktują go gorzej niż psa. Musi spać w schowku pod schodami i robić wszystko, co mu karzą. Czemu tak jest? Wiele lat temu został podrzucony pod ich drzwi, ponieważ jego rodzice zginęli rzekomo w wypadku samochodowym. Prawdziwa historia jest jednak o wiele bardziej niesamowita. W dniu swoich jedenastych urodzin spotyka Hagrida, który wyjawia mu, iż jest czarodziejem i od pierwszego września rozpocznie edukację w Hogwarcie, Szkole Magii i Czarodziejstwa. Dodatkowo zdradza mu również prawdziwe oblicze śmierci jego rodziców. Właśnie z tym częściowo powiązana jest jego sława. Tak, dobrze słyszycie, jest on celebrytą świata czarodziejów, w którym każdy zna jego imię. Niestety, przysparza mu to tyle samo wielbicieli, co i wrogów. Teraz wraz z niewielką grupa przyjaciół będzie musiał odkryć tajemnicę, która wpakuje go w niemałe kłopoty.
To tyle, jeżeli fabułę. Sam nie wiem czy nie rozpisałem się aż za bardzo, ale ciężko było mi wymienić tylko to, co najważniejsze. Dla mnie wszystko jest istotne, ponieważ tworzy jedną wspaniałą, spójną całość. Jedne wydarzenia są kontynuacją następnych, przez co dostajemy istny efekt domina. Całość czyta się rewelacyjnie. Mimo, iż pozycja ta skierowana jest głównie do młodszego czytelnika, nawet osoba w moim wieku znajdzie, w niej coś dla siebie. Głównie za sprawą ukazanych między stronnicami ponadczasowych wartości takich jak odwaga, honor, przyjaźń oraz nieustępliwość. Nie mogę zrozumieć, czemu kościół tak bardzo nie może zaakceptować tej opowieści. Przecież tyle może dać. Tyle nauczyć. To co, że całość została oprawiona w magię. Nie tylko to się liczy.
Nie wolno zapomnieć o świecie stworzonym przez autorkę. Został on idealnie wykreowany i wkomponowany w realia XX-wiecznej Anglii. Właśnie to jest piękne. Wiele miejsc, które bohaterowie napotkają na swojej drodze naprawdę istnieją. Tak dobrze słyszycie. Spokojnie moglibyście przechadzać się po angielskich ulicach wyobrażając sobie, że to właśnie Wy jesteście bohaterami tej książki.
Skoro już o nich mowa. Bohaterowie, których spotkamy tutaj są jak najbardziej ludzcy. Mają swoje własne problemy, bolączki, lęki, z którymi muszą się zmierzyć. Nie ma tu postaci wyidealizowanych, nudnych. Każdy ma swoją własną historię, którą wcześniej czy później nam opowie. Dla mnie są oni częściami układanki, są niezbędni do ułożenia całości.
Przyznam się szczerze, iż nie czułem tej samej nuty ekscytacji, która pojawiła się u mnie przed laty. Dorosłem, nic w tym dziwnego. Chce jednak zwrócić uwagę, iż mimo lat, które minęły. Historia ta nadal mnie przyciąga i fascynuje. Z wiekiem można zwrócić uwagę na inne aspekty niż za czasów młodości. Spojrzeć nie tylko na przygody, ale również ukryte w nich rozterki. Ujrzeć walkę z samotnością, brakiem akceptacji. Można pobawić się w psychologa i zacząć zgłębiać psychikę poszczególnych osób. Ja tego jednak nie lubię. Chce się przy książce zrelaksować i uspokoić, odpłynąć w niezwykły, niezbadany świat. Ta powieść daje mi takie możliwości.
Film również odbił na mnie pewne piętno. Przez cały czas lektury słyszałem w głowie muzykę z filmu, a zwłaszcza utwór zatytułowany, Hedwig's Theme. Również postacie wydawały mi się takie bardziej realne. Dla mnie to jednak nie problem. Wyobraźnia zrobiła swoje dodając całości trzeci wymiar.
Jednego jestem pewien. O tej książę nigdy nie zapomnę. Postaram się, żeby następne pokolenia również ją czytały. Autorce udało się stworzyć coś niezwykłego. Nie dziwię się, iż książka ta została przetłumaczona na tyle języków i ma swoich wielbicieli na całym świecie. To niezwykła opowieść przenosząca nas w czasy dzieciństwa, osładzająca nam problemy i ukazująca, że zawsze można wyjść z kłopotów obronną ręką. Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam następne części, ponieważ im dalej tym ciekawiej. Moja ocena to 5+/5.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Miejsce wydania: Poznań
Wydanie polskie: 2000
Tytuł oryginalny: Harry Potter and the Sorcerer's Stone
Rok wydania oryginału: 1997
Liczba stron: 326
Format: 140x205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-7278-000-5
Cena z okładki: 29,00 zł
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z tą książką wiąże się wiele dobrych wspomnień. Z nią i z pozostałymi częściami tej serii... Gdy zaczynała się moja przygoda z Potterem miałam 8 lat. Teraz ma prawie 20 i nadal ciepło wspominam tamte chwile. Wydaje mi się, że to właśnie dzięki książkom Rowling pokochałam czytanie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze nie jesteś jedyna :) książka ta na tamte czasy była moim zdaniem bardzo innowacyjna i wielu młodym czytelnikom wskazała drogę do szczęścia :) ukazała jak wspaniale jest czytać :) była to jedna z pierwszych książek jakie zakupiłem oraz chyba pierwsza z tego właśnie gatunku :) to właśnie od niej zaczęła się moja miłość do fantastyki :)
UsuńHarry to jeden z moich ulubinych bohaterów książkowych i filmowych. Przepadłam przy pierwszym spotkaniu ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Harry'ego nie można nie lubić.
Usuń