Dopiero niedawno dotarło do mnie ile strąciłem zawieszając pisanie bloga na tak długi czas. Dla wielu może to być nie lada zaskoczeniem, ale taka jest prawda. Przekonałem się o tym w czasie mojej ostatniej wizyty w bibliotece. Przechodząc koło półki z fantastyka zauważyłem książkę, o której istnieniu nie miałem jasnego pojęcia. Chciałem zaszyć się gdzieś w kącie i wniknąć w najbardziej niezwykły świat, jaki do tej pory spotkałem. Zastanawiacie się pewnie, co aż tak bardzo może mnie zaciekawić. Jeżeli czytacie mojego, bloga opcji jest kilka, ale dzisiaj opowiem o siódmym już tomie Cyklu o Mercedes Thompson zatytułowanym „Żar mrozu”. Autorką jest jak zawsze niesamowita Patricia Briggs.
Wszystko zaczyna się od zakupów. W końcu Mercy jest tylko albo aż kobietą. Wraz ze swoją pasierbica Jessy wyruszają na podbój centrów handlowych. Niestety w czasie powrotu dochodzi do nieszczęśliwego wypadku. Ginie Królik, ale nie martwcie się to nie taki mięciutki z puszystym ogonkiem, ale ulubiony samochód naszej bohaterki. Nie jest ona jednak świadoma, że kilka siniaków i brak środka lokomocji to jej najmniejsze problemy. Nie może się, bowiem skontaktować z nikim z watahy. Adam wraz z resztą wilkołaków został porwany. Teraz zaczynają się schody. Mercy musi zebrać w sobie wszystkie zapasy determinacji, odwagi oraz pomysłowości żeby uratować swojego ukochanego. Teraz to ona stanie się rycerzem na białym koniu. No dobra przesadziłem.
Jedno muszę przyznać, iż odczuwałem pewien lęk przed tą książką, chociaż chęć jej przeczytania była o niebo silniejsza. Uczucie to było spowodowane moim czytelniczym doświadczeniem. Nie często kolejny już tom cyklu, a tu mamy już siódmy, okazuje się znacznie gorszy. Ile to razy tworzony był tylko i wyłącznie ze względów zarobkowych. Powiecie, że co w tym złego skoro był dobry a gdzie tam, okazywał się na siłę wyciskaną opowieścią bez ładu i składu. Na szczęście w przypadku tej książki jest zupełnie inaczej. Mamy tutaj pełnowartościową i niezwykle barwą opowieść. Przepełnioną humorem, nagłymi zwrotami akcji oraz co najważniejsze wspaniała historią. Wielokrotnie będą tutaj się również pojawiać powiązania z poprzednimi tomami jednakże wydaje mi się ze nikt nie weźmie się od razu za siódmy tom. Chociaż ja kiedyś zaczynałem od trzeciego innej serii o wampirach, ale to już nie ważne.
Jak zawsze bohaterowie zostali pierwszorzędnie wykreowani. Nie ma, co się dziwić w końcu i tak już sporo się o nich dowiedzieliśmy. Jednakże autorka pokazuje nam, że to jeszcze nie cała wiedza. Z każdym kolejnym tomem odsłania przed nami kolejne tajemnice postaci, które stworzyła. To jest cudowne zwłaszcza, że jak sami się przekonacie nikt tu nie jest niezwyciężony. Każdy ma jakieś słabostki, każdego da się złamać. Nikt nie jest niepokonany.
Patricia Briggs w rewelacyjny sposób buduje atmosferę. Dawkuje emocje z mistrzowską precyzją zapewniając czytelnikowi dawkę adrenaliny równą z skokami na bungee. Znacie mnie już dobrze i wiecie, iż często przesadzam, ale czytając tę pozycję tak się właśnie czułem. Przeżywałem wszystko wraz z Mercy, wszystkie radości i smutki. Kilka nawet razy zdarzyło mi się współczuć jej przeciwnikom. To wszystko jednak dowodzi z jak znakomitą książką mamy do czynienia.
„Żar mrozu” to znakomita kontynuacja serii. Równie ciekawa, wciągająca i jak najbardziej dopracowana, co tomy poprzednie. Może w pewnym momencie byłem w nie lada szoku z powodu kierunku, w którym potoczyła się akcja, ale jak zawsze autorka wszystko dobrze wyjaśniła. Nic tu nie zostaje pozostawione przypadkowi. Każde pytanie znajdzie odpowiedz, a każda bohater swoje pięć minut. Dlatego też ocena nie może być inna jak 5+/5.
Tytuł: Żar mrozu
Cykl: Mercedes Thompson
Tom: 7
Autor: Patricia Briggs
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 9 listopada 2016
Oprawa: miękka
Format: 125×205mm
ISBN-13: 978-83-7964-200-7
Cena: 39,90 zł
6 czerwca 2017
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz