W ostatnim czasie coraz więcej produkcji z lat 90 dostaje swoje odnowione wersje i nie chodzi mi tu tylko o animacje, ale również filmy aktorskie. Nie powiem żeby był to zły pomysł, ponieważ dzisiejszy widz wymaga czegoś innego niż ten sprzed kilkunastu lat. Teraz wszystko musi być z pompą i co najciekawsze najnowsze dzieło Jake’a Kasdana takie właśnie jest. Zapraszam na recenzję „Jumanji: Przygoda w dżungli”.
Czwórka całkowicie różnych do siebie nastolatków zostaje wciągnięta przez grę komputerową i przenosi się do niezwykłego świata Jumanji. Niestety nie będzie to łatwa wyprawa. Pełna niebezpieczeństw oraz walki z własnymi słabościami.
Jak na mnie to opis dość skromny, ale taki miał być. Film ten to prawdziwe kino akcji najlepszego formatu. Dla mnie osobiście bardzo zbliżony do pierwszych części przygód Indiany Jonesa. Wiem, że to mocne słowa, ale musiały paść.
Tak naprawdę mógłbym skończyć tę recenzję, ale jest kilka rzeczy, za które chciałbym pochwalić twórców. Przede wszystkim za tworzenie prawdziwego przygodowo-młodzieżowego miszmaszu. Pamiętacie te filmy, w których bohaterowie zamieniali się ciałami z kimś by poczuć jak to jest w czyjeś skórze. Właśnie to jest główna koncepcja tej produkcji tylko zrobiona na dużo większą skalę. W końcu bohaterowie, których tutaj spotykamy reprezentują kwiat amerykańskiej młodzieży, a dokładniej wszystkie grupy społeczne, które możemy spotkać w szkole średniej. Mamy tu w końcu niezdarnego kujona, sportowca z rozrostem ego, gwiazdę mediów społecznościowych oraz niewyróżniającą się niczym dziewczynę odludka. Jak sami widzicie dla każdego coś dobrego. Co najlepsze po przeniesieniu się do gry stają się swoimi kompletnymi przeciwnościami, co stwarza naprawdę masę powodów do śmiechu, a humoru to tutaj nie brakuje. Głównie są to żarty sytuacyjne, ale samo oglądanie ich próbujących wczuć się w nowe role jest przekomiczne.
Wszystko to za sprawą znakomitej moim zdaniem obsady aktorskiej. W końcu mamy tutaj szansę zobaczyć Dwayne’a Johnsona, Kevina Harta, Karen Gillan oraz Jack’a Blacka. Wszyscy grają rewelacyjnie, ale ten ostatni naprawdę się wyróżnia. Nie każdemu udałoby się udawać zakochaną w sobie nastolatkę zamkniętą w ciele podstarzałego i chyba łysiejącego grubaska. Nauka sikania mnie po prostu powaliła. Nawet pisząc tę recenzję uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
Fabuła jest trochę liniowa, ale w końcu wiele gier takich jest i udało się to scenarzystom odpowiednio ukazać. Dodatkowo nie zabrakło tu elementów powiązanych z pierwowzorem, co sprawia, że czujemy się jakbyśmy oglądali ciąg dalszy. Przyznajcie się szczerze. Ile udało się Wam ich znaleźć?
Wszystko musi mieć również odpowiednia wizualną otoczkę. Pod tym względem jest kilka niedociągnięć zwłaszcza w postaci dość kiepskich animacji, które przeszłyby wyłącznie w tej wersji z 1995 roku, ale przy całokształcie jestem w stanie sporo im wybaczyć.
Oczywiście na zakończenie został morał. W końcu żadne kino młodzieżowe nie obędzie się bez niego. I tutaj kolejna pochwała dla twórców. Wiele uwagi poświęcono na naprawianie relacji i próby zrozumienia innych bohaterów. W końcu każde z nich ma, co innego do zaprezentowania i nie wolno patrzeć na to jak na coś złego. Trzeba nauczyć się tolerancji, ponieważ nawet najbardziej cicha osoba w naszym otoczeniu może stać się najbardziej wartościowym członkiem naszego małego społeczeństwa.
„Jumanji: Przygoda w dżungli” to chyba najlepszy remake ostatnich lat. Nie tylko czerpie pełnymi garściami z poprzedniej wersji, ale również wnosi wiele od siebie. Co najlepsze nie jest kopią, a tworem dostosowanym do dzisiejszych czasów. I chwała za to. Zanim jednak ogólna ocena zakończy moje dzisiejsze wywody to powiem jeszcze, że oglądałem wersję z lektorem, ponieważ w Internecie wiele naczytałem się na temat skiepszczonego dubbingu, dlatego i Wam polecam tę wersję. Moja ocena to oczywiste 5/5.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy nie przepadałam za Jumanji, być może kwestia tego, że obejrzałam je zbyt późno. Ale o nowej wersji słyszałam wiele dobrego, a do tego polubiłam Dwayne'a Johnssona
OdpowiedzUsuńA to jak późno obejrzałaś to ten film byłby dobrym rozwiązaniem :) Dwayne Johnsson coraz lepiej sprawdza się w filmach komediowych.
UsuńUwielbiam ten film! Widziałam już z 3-4 razy i nadal mi się nie nudzi! Poza tym aktorzy są bardzo dobrze dobrani. Uwielbiam tę rudowłosą z Doctora Who <3
OdpowiedzUsuńJa też ją pamiętam głównie z Doktora Who :) innych jej ról niestety nie znam chociaż było dla mnie zaskoczeniem i to nie małym że to własnie ona gra Nebulę :) nieźle ją ucharakteryzowali :)
Usuń