Literatura obyczajowa nigdy nie należała do gatunków, po które chętnie sięgałem. Za bardzo mi się kojarzyła z romansami. O kobietach, które wzdychają na widok każdego przystojniejszego faceta. Dlaczego więc sięgnąłem po „Hotel pod jemiołą” Richarda Paula Evansa? Powody są dwa. Pierwszy to taki, że jego książki dość często pojawiały się w moich wpisach z zapowiedziami, a kolejny jest dość prozaiczny. Ładną ma okładkę. Niezbyt przesadzoną z ciekawą czcionką. Porozmawiajmy jednak o tym, co znajdziemy w środku.
Kimberly od dłuższego czasu poszukuje szczęścia. Niestety jak do tej pory ma dwukrotnie zerwane zaręczyny i jedno nieudane małżeństwo. Jak tak spojrzeć to w starciu Los-Kimberly mamy wynik 3:0. Wszystko może się zmienić w najbliższym czasie, ponieważ nasza bohaterka dostaje w prezencie wyjazd do tytułowego Hotelu pod Jemiołą, w którym ma się odbyć kurs dla początkujących pisarzy, w którym każdy uczestnik będzie mógł się spotkać z wydawcami z nadzieją, że ktoś w końcu zwróci uwagę na ich twórczość. Też byście tak chcieli, co?
Jestem miło zaskoczony tą pozycją, ponieważ miłość tu przedstawiona jest dojrzała i ułożona oparta na zaufaniu i przyjaźni, a niebudowana na cielesności i rządzach. To po części jest urocze, bo wydaje mi się, że każdy pragnąłby coś takiego przeżyć. Mi się udało, za co jestem wdzięczny losowi.
Całość została napisana lekko, ale przyjemnie. Niezbyt rozbudowanym językiem, co tylko ułatwia odbiór. Bardzo przypomina mi komedie sprzed kilku lat te amerykańskie, w których poznajemy bardzo dobrze życie bohaterów. Przywiązujemy się, a z czasem nawet zaczynamy kibicować z nadzieją, że wszystko się jakoś ułoży. W końcu mamy tu tyle świątecznego ciepła i nadziei na cud. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na masę humoru oraz ciekawe przedstawienie różnego typu pisarzy. Mnie osobiście najbardziej rozbawił pisarz-celebryta. Wydał kilka książek i sadzi się jakby dostał literackiego Nobla.
„Hotel pod jemiołą” to niesamowita historia. Wiem, że całkowicie wymyślona, ale na pewno bliska każdemu czytelnikowi. Ciężko mi tu jest napisać coś więcej, bo nawet nie mam, do czego je porównać, ale polecam ją każdemu. Zaczynam też zauważać, że dzielenie literatury na tę dla kobiet i dla mężczyzn to błąd. W końcu podążanie w kierunku spełnienia swoich marzeń jest uniwersalne i dla każdego. Dodatkowo nie każdą książkę zdarzyło mi się przeczytać w ciągu jednej nocy, a ta mnie wyjątkowo wciągnęła. Moja ocena to 4+/5.
Tytuł: Hotel pod jemiołą (The Mistletoe Inn)
Autor: Richard Paul Evans
Tłumaczenie: Broekere de Hanna
Wydawca: Znak
Miejsce wydania: Kraków
Data wydania: 22 listopada 2007
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Format: 144x205mm
ISBN-13: 9788324037742
Cena: 34.90 zł
17 listopada 2022
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz