Niektóre historie zasługują na to by zostały opowiedziane, powiedziałbym nawet, że zasługują na to by zostały zekranizowane. Wtedy właśnie grupa odbiorców jest największa, a idea, którą pragnie się przekazać będzie miała największy wydźwięk. W końcu warto uczyć się na błędach przeszłości. Film, o którym dzisiaj opowiem przedstawia dwie największe bzdury, w historii ludzkości. Segregację rasową oraz płciową. Oba te tematy są poruszone w historii opartej na faktach zatytułowanej „Ukryte działania”. Na stołku reżyserskim usiadł Theodore Melfi, posiadający mały dorobek twórczy, ale potrafiący znakomicie grać na uczuciach widza.
Katherine G. Johnson (Taraji P. Henson), Dorothy Vaughan (Octavia Spencer) i Mary Jackson (Janelle Monáe) pracują w NASA, niestety przez swoje pochodzenie, a raczej kolor skóry oraz fakt, że są kobietami nie mają najłatwiejszego życia. Wszystko ma się zmienić, gdy dołączają do grupy mającej za zadanie wysłać pierwszego Amerykanina w kosmos. Czasu zostało naprawdę niewiele, bo Rosja radzi sobie z tym samym dużo lepiej, ale jak to się mówi gdzie diabeł nie może tam babę pośle.
Właśnie w tych słowach jest klucz, bo każda z nich staje się pionierką w swojej dziedzinie przełamując wszelakie schematy i pokazując swoją prawdziwą wartość. Cudownie obserwowało się bohaterki, które nie walczą o to wszystko z byle powodu, walczą o to by w końcu doceniono ich geniusz oraz ciężką pracę. Chciałoby się nawet rzec dużo cięższą niż tą wykonywaną przez mężczyzn. W końcu to one były pod stałym nadzorem i obserwacją, a wyjście do łazienki okazywało się mini maratonem. Podobnie jak w „Green book” obserwujemy, z czym musieli się zmierzać Afroamerykanie w tamtych czasach, osobne miejsca w autobusach i to na szarym końcu, własne dzbanki jakby roznosili jakaś chorobę i toalety tylko dla kolorowych. Nadal mnie to przeraża, że coś takiego miało kiedyś miejsce, chociaż bądźmy szczerzy te czasy tylko trochę się zmieniły, a brak szacunku okazywane jest dzisiaj inny sposób.
Jednak nie tylko historia łapie tutaj za serce. W końcu trzeba to wszystko dobrze odegrać, zaprezentować odpowiednio emocje by poruszyć serca widzów. Udaje się to idealnie za sprawą gwiazdorskiej obsady. Nie będę pań wymieniał ponownie, ale to one grają tutaj pierwsze skrzypce. Ogląda się je z radością i już od najwcześniejszych minut kibicuje. Ja osobiście wyzywałem w myślach każdego, kto był przeciwko nim. Chce być jednak uczciwy Kevin Costner oraz Jim Parsons też mają tu swoje pięć minut tak samo jak i postacie, które grają.
„Ukryte działania” to jedna z tych produkcji, które pokazują uniwersalność heroizmu, geniuszu czy też patriotyzmu, które łączą wszystkich niezależni od płci czy też koloru skóry. Theodore Melfi pokazał, że wie, co robi i na pewno zobaczymy jeszcze nie raz jego kunszt na wielkim ekranie. Łatwo byłoby nazwać ten film zjawiskowym, ale nawet w połowie nie określiło się jego wagi dla kina w dzisiejszych czasach. Dla mnie to obowiązkowa pozycja dla każdego zwłaszcza, że ogląda się go z czystą przyjemnością za sprawą znakomitej choreografii przenoszącej nas w tamte „mroczne” czasy. Dla mnie ten film zasłużył na mocne 5+/5.
19 marca 2023
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz