Dzisiaj czas na pierwszą świąteczną opowieść w tym roku – taką, która pachnie świerkiem i pierniczkami. Książka, którą Wam prezentuję, idealnie wpisuje się w ten opis, bo oba te elementy pojawiają się na jej kartach. Świerk nawet w ogromnej ilości! Jej tytuł to "Miłość pod choinką", a autorką jest Paulina Kozłowska. Przyznam, że to imię i nazwisko zupełnie nic mi wcześniej nie mówiły, ale najbardziej przyciągnęła mnie okładka – jest po prostu obłędna. Zanim jednak o niej, opowiem co nieco o fabule.
Agata Rosa to aktorka serialowa, która z powodu konfliktu w pracy musi uciekać. Planuje spędzić nadchodzące święta z rodziną, której szczerze nienawidzi. Los jednak krzyżuje jej plany – w wyniku wypadku trafia pod opiekuńcze skrzydła Igora, byłego BORowca, który obecnie samotnie wychowuje nastoletnią córkę. Najbliższe dni przyniosą wiele zmian w życiu tej dwójki, ale czy wszystko ułoży się tak pięknie, jak w serialach, w których grała Agata? W końcu życie, życie jest nowelą – raz przyjazną, a raz wrogą.
Nasuwają mi się teraz różne przemyślenia, wśród których dominuje zachwyt. To naprawdę przyjemna, rodzinna opowieść o bliskości i tym, co w święta najważniejsze. Książka pokazuje dwa podejścia do życia, wynikające z różnych doświadczeń bohaterów. Agata jest dla rodziny przede wszystkim "bankomatem", podczas gdy Igor to filar czegoś większego – zawsze gotowy do niesienia pomocy, ale i otoczony ludźmi, na których sam może liczyć.
Relacja między tą dwójką zasługuje na szczególne wyróżnienie. Jest pięknie budowana, stopniowo i naturalnie. Zaczyna się od dystansu i niepewności, ale rozwija się i ewoluuje na oczach czytelnika. Tak, to schemat znany z wielu książek, ale w tym czasie roku właśnie takich opowieści potrzeba – pełnych ciepła, które najpierw poruszą, a potem otulą czytelnika niczym kocyk błogiego spokoju.
Kolejną mocną stroną książki jest narracja. Choć pierwszoosobowa, mamy tu aż trzy perspektywy – Agaty, Igora i jeszcze jednej postaci. Nie zdradzę Wam, kto to taki, bo chciałbym, żebyście sami to odkryli. Mogę tylko powiedzieć, że to ktoś, kto patrzy na całą historię z góry, niczym mały podglądacz. Szkoda tylko, że autorka nie wykorzystała pełnego potencjału tej narracji – zamiast przenikających się wątków dostajemy raczej historie, które zazębiają się, ale nie nakładają. Niemniej to drobny minus.
Największym atutem tej opowieści jest jednak Igor. To wyjątkowa męska postać – samotny ojciec, który porzucił dotychczasowe życie, by pracować na plantacji choinek i wychowywać córkę najlepiej, jak potrafi. W literaturze rzadko podejmuje się temat samotnych ojców, a przecież oni również mierzą się z wieloma wyzwaniami, zwłaszcza wychowując nastolatki. Trudne tematy, brak jasnych odpowiedzi – takie wątki warto poruszać, i cieszę się, że Paulina Kozłowska to zrobiła.
Na zakończenie – czy warto sięgnąć po "Miłość pod choinką"? Moim zdaniem tak. Autorka pisze lekko, choć porusza trudne tematy, a książkę można przeczytać w jeden, maksymalnie dwa wieczory. Jeśli wolicie audiobooki, to też świetna opcja – mamy tu dwóch lektorów, Joannę Gajór i Grzegorza Wosia, co doskonale oddaje podział na męskie i kobiece perspektywy. Polecam tę książkę każdemu, kto chce rozgonić jesienną niepogodę i wprowadzić się w świąteczny nastrój. Moja ocena to mocne 4+/5.
Tytuł: Miłość pod choinką
Autor: Paulina Kozłowska
Wydawca: Replika
Data wydania: 5 listopada 2024
Liczba stron: 320
Oprawa: Miękka
Format: 145 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-68135-53-4
Cena: 54,90 zł
4 grudnia 2024
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz