Tryb noc/dzień

9 marca 2025

Aneta Jadowska - Sekret prawie byłego męża

0
Co powstanie, jeżeli w jednym domu zamkniemy trzy kobiety o dość mocnych charakterach i to tego z bardzo może nie wybujałą, a kreatywną wyobraźnią. Oczywiście rewelacyjna książka. Taki trio możemy znaleźć w kolejnej już serii stworzonej przez Anetę Jadowską zatytułowaną “Gracje z Ustki”, która tak samo jak luźno powiązana z nią “Garstka z Ustki” niema w sobie za grosz fantastyki. Żadnych czarów, zmiennokształtnych ani spotkań z bogami najróżniejszej maści. To czysty kryminał chociaż ja bardziej bym to nazwał powieścią obyczajową z wątkiem kryminalnym. W końcu wszystkie je łączy jeden element. Trup i to przez duże T, ale spokojnie nie ten sam, bo po takim czasie już dawno przestałby ładnie pachnieć. Dlatego pora na kolejnego już nieboszczyka, a jego znajdziemy w “Sekrecie prawie byłego męża”.

Nina, Zuza i Agata żyją sobie spokojnie domykając swoje wielkie literackie plany. Wszystkie jednak się zmienia w dniu, gdy za domem, w którym mieszkają zostaje znaleziony ciało. Zimne, mokre i zakrwawione. Trup pod każdym względem. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jedna z Pań zna go bardzo dobrze, a nawet lepiej niż by chciała. Nie wróży to nic dobrego, zwłaszcza gdy same poszlaki zaczynają wskazywać tylko jednego winowajcę. Czy badający całą sprawę sierżant sztabowy Straszewicz oraz Marek Garstka pójdą najmniejszą linią oporu i ugną się pod presją nowego prokuratora, a może będą mieli tyle oleju w głowie, żeby jednak przebadać wszystkie dowody i znaleźć prawdziwego winowajcę? O tym przekonacie się w samej książce.

Nie wiem czy już to kiedyś powiedziałem, a może tylko planowałem pisząc kolejną już recenzję tej samej autorki, duet Anety Jadowskiej oraz czytającej jej książki Julii Kamińskiej to najlepsze co mogło spotkać całą scenę audiobookową. Chyba jeszcze nigdy do tej pory dwie rzeczy nie komponowały się tak dobrze. Niezwykle rozbudowane i wciągające opowieści jednej oraz wspaniały głos drugiej. Dzięki takiemu połączeniu słuchanie tej książki to czysta poezja i rozkosz na każdym poziomie. Julia Kamińska wspaniale potrafi oddać napięcie oraz emocje każdej sceny dzięki czemu czuję się jak w teatrze. Początkowo trudno mi było po samym głosie ją rozpoznać, ale może to i dobrze. W końcu jest taki przesąd, że daje to bogactwo, ale może to się sprawdza tylko w przypadku spotkań w cztery oczy.

Ja się zachwycam formą, a Was pewnie interesuje co z treścią w końcu wiele osób pewnie tę książkę będzie czytało klasycznie w wersji papierowej. Tutaj także jest dobrze. Cała opowieść jest dość lekka tak samo jak wyżej wspomniana bliźniacza trylogia i nawet na podobnym schemacie. Pierwszy tom był o Ninie, w przypadku tego główną rolę odgrywa Agata, dlatego zamykająca wszystko książka będzie pewnie o Zuzie. Chyba że autorka zagra nam na nosie i wymyśli coś całkowicie innego. Niech jednak robi co chce będę jak pelikan i połknę wszystko. Autorka jak zawsze zachwyca swoją pomysłowością i dbałością o szczegóły. Widać to chociażby w momentach, gdy przedstawiane są procedury policyjne.

Nie chce tu szufladkować tej pozycji jako książki ewidentnie dla kobiet. Brakuje tu brutalności pojawiającej się w męskich utworach, a wiele uwagi poświęcone jest relacjom i kobiecej solidarności. Takiej prawdziwej przyjaźni, w której jedna za drugą by w ogień wskoczyła. To bardzo dobre, bo widać, że każda postać tutaj ma jakiś bagaż emocjonalny, który wcześniej czy później zostanie zaprezentowany. Co jednak ważne widać również jak sobie można z nim poradzić. W końcu niema nic gorszego niż samotność, gdy problemy zaczynają nas przytłaczać z każdej strony. Dużo tu ciepła i humoru, a radość, którą daje ta historia nie jest w żaden sposób wymuszona. Nawet morderstwo zostaje trochę odepchnięte na drugi plan żebyśmy mogli zobaczyć co tak naprawdę łączy nasze Gracje.

Nie obyło się jednak od małego, ale. Sprawa jest naprawdę ciekawa i dość długo dostajemy różnego rodzaju poszlaki, które na serio zbyt wiele nie dają. Problem zaczyna się w momencie, gdy ona się kończy. Ostateczne rozwiązanie zawiodło mnie i to ogromnie. Aneta Jadowska nie poszła na łatwiznę, ale też trochę się nie postarała. Jak to powiedzieć bez spoilerów. Ostateczny finał jest dla mnie absurdalny i to ogromnie. Nie tylko ze względów technicznych, ale również fabularnych. Nadal nie mogę zrozumieć czemu morderca tak postąpił. Jednak może nie było to całkowicie wymyślone, a autorkę na takie zakończenie zainspirowały jakieś kroniki kryminale. Któż to wie. Może zapytam o to na najbliższym spotkaniu autorskim.

Jednego jestem jednak pewien. Aneta Jadowska z książki na książkę pisze chyba coraz lepiej. Jakoś trudniej mi się oderwać od jej twórczości i oczy mi się świecą na każdego newsa o jej kolejnych pomysłach. Może teraz napisze coś ze swoimi własnymi Gracjami? “Sekret prawie byłego męża” to znakomita kontynuacja, która łapie za serce. To ciekawa, rewelacyjnie skomponowana opowieść o przyjaźni, pasji i radzeniu sobie z życiowymi wyzwaniami przepełniona humorem i pozytywnymi fluidami. Po jej przeczytaniu wiele osób może poczuć, że nie trzeba, a raczej nie wolno się poddawać i z pełnym zaangażowaniem walczyć o swoje. Kobiety mają POWERA. Moja ocena to 5-/5.

Tytuł: Sekret prawie byłego męża
Cykl: Gracje z Ustki
Tom: 2
Autor: Aneta Jadowska
Wydawca: SQN
Data wydania: 12 marca 2025
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN-13: 9788383309378
Cena: 52,99 zł
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz